Magda i Janek prowadzą firmę geotechniczną, wychowują dwójkę dzieci i mieszkają w 250-metrowym domu w Strobowie pod Skierniewicami. To, co wyróżnia ich wnętrze? Idealnie przemyślana przestrzeń, która wygląda jak z katalogu, a jednocześnie emanuje rodzinnym ciepłem. Za projekt odpowiada Małgorzata Krokocka z pracowni NORMY.
Od sypialni do całego domu – jak rozrosła się współpraca
Historia tej realizacji zaczęła się prozaicznie – od profilu w jednej z baz architektów i projektantów wnętrz. Początkowo Magda i Janek chcieli tylko przeprojektować swoją strefę prywatną: sypialnię, garderobę i łazienkę. Po wymianie kilku maili okazało się, że architektka i właściciele mówią tym samym językiem designu. Projekt rozrósł się do prawie całego domu.
„Ich wzajemne porozumienie dusz przekładało się również na naszą współpracę, która od początku była bardzo płynna i przyjemna” – wspomina Małgorzata Krokocka. W trakcie realizacji na świecie pojawił się syn, więc przed architektką jeszcze jedno wyzwanie – drugi pokój dziecięcy.
Ciepły minimalizm – recepta na elegancję z duszą
Właściciele mieli jasną wizję: nowocześnie, minimalistycznie, elegancko. Żadnych otwartych półek z bibelotami, za to mnóstwo schowków. Jasne kolory – ciepłe szarości z akcentami drewna, kamień z delikatną żyłą, czarne i złote detale jako spinające całość akcenty.
Brzmi jak marzenie każdego rodzica małych dzieci? Dokładnie o to chodziło. Świeżo upieczeni rodzice potrzebowali przestrzeni, która da im trochę oddechu. Miejsca, gdzie wszystkie zabawki, akcesoria i codzienne drobiazgi znikną za eleganckimi frontami.
Schody, które kryją więcej, niż się wydaje
Największym wyzwaniem okazało się zagospodarowanie przestrzeni pod schodami. Architektka wymyśliła wyjątkowe rozwiązanie. Szafki okalające schody ukryte są za szerokimi frontami dopasowanymi do wysokości stopni. Efekt? Minimalistyczna bryła, która wygląda jak element dekoracyjny, a kryje pojemne schowki.
Realizacja tego pomysłu wymagała nie lada kunsztu stolarskiego – wykonawcy z Wzór Woodwork stanęli na wysokości zadania, realizując skomplikowaną konstrukcję, która na pierwszy rzut oka wygląda banalnie prosto.
Klimatyczne oświetlenie
Właściciele postawili wysokie wymagania dotyczące światła. System podzielony na intuicyjne strefy, możliwość sterowania natężeniem, opcja pełnego rozświetlenia lub wieczornego półmroku – wszystko to znalazło się w projekcie. Dzięki przemyślanemu oświetleniu dom może zmieniać nastrój jak kameleon – od energetyzującego poranka po relaksujący wieczór przy lampce wina.
W domu zdominowanym przez jasne, ciepłe kolory jest jedno miejsce, które wyłamuje się z konwencji – prywatna garderoba na piętrze. Tu króluje czerń, co było życzeniem właścicieli. Architektka stanęła przed zadaniem połączenia tego „odrębnego świata” z jasną sypialnią.
Rozwiązanie? Czarne przesuwne drzwi i elementy zabudowy meblowej, które wlewają się do sypialni jak elegancka klamra spinająca dwa różne światy. Kontrast działa zaskakująco dobrze – zamiast burzyć harmonię, dodaje wnętrzu charakteru.
Dom, który „rośnie” z rodziną
Realizacja wciąż trwa. Pojawienie się małego członka rodziny w trakcie prac tylko potwierdza, że ten dom to żywy organizm, który rozwija się razem z rodziną. Przed architektką jeszcze projektowanie drugiego pokoju dziecięcego.
Patrząc na dotychczasowe efekty, można być pewnym, że Małgorzata Krokocka z pracowni NORMY znajdzie sposób, aby pogodzić dziecięcą radość z minimalistyczną elegancją. Bo jeśli czegoś dowodzi ten projekt, to tego, że można mieć piękne, instagramowe wnętrze i jednocześnie wygodnie żyć z dwójką małych dzieci.
Zobacz również:
- Zamieszkali w sercu Borów Tucholskich. Dom, który łączy luksus z naturą!
- Architektka urządziła własny dom pod Gdańskiem. Pokazała, że perfekcja jest przereklamowana