Dominika Cymerman z pracowni Ambiente stanęła przed zadaniem, które zna większość projektantów wnętrz – pogodzić gusta dwojga ludzi, którzy lubią zupełnie różne rzeczy. 75 metrów kwadratowych w Tychach miało pomieścić jasne boho dla niej i ciemną nowoczesność dla niego. Spoiler: udało się, a efekt zachwyca.
Ona kontra on – bitwa o estetykę
Już na starcie było jasne, że będzie ciekawie. Inwestorka przysłała inspiracje pełne jasnych, pastelowych wnętrz w stylu boho i klasycznym. Ciepło, delikatnie, spokojnie. Inwestor? Dokładnie odwrotnie – ciemne, kontrastowe przestrzenie, chłodne kolory, ostra nowoczesność.
Mogło się skończyć kompromisowym beżem na wszystkich ścianach. Ale Dominika Cymerman poszła inną drogą. Zamiast szukać wspólnego mianownika, postanowiła dać każdej przestrzeni inny charakter. Genialne? Na pewno skuteczne!
Strefa dzienna – tu rządzi spokój
W salonie i kuchni panuje relaks. Tapety strukturalne imitujące tkaninę, ciepłe barwy, klimatyczne oświetlenie boczne. Lampa Lampe de Marseille Mini projektu Le Corbusiera i kinkiety Marset dają miękkość światła, której potrzebowała pani domu.
Ale żeby nie było za słodko, projektantka przemyciła kilka mocniejszych akcentów. Brzoskwiniowe płytki nad blatem kuchennym (kto by pomyślał, że brzoskwinia może być odważna?), elementy ze szkła ryflowanego i kontrastująca sofa. Efekt? Przestrzeń spokojna, ale z charakterem.
Łazienka – tu dzieje się magia
Jeśli szukacie dowodu, że Dominika Cymerman potrafi czarować, zajrzyjcie do łazienki. Wzorzysta, biało-czarna płytka na podłodze i granatowa, nakrapianą na ścianach. Do tego brudno-różowa umywalka i baterie w kolorze różowego złota.
„Takie połączenie kolorów i materiałów wypracowałam metodą prób i błędów” – przyznaje projektantka. Wyobrażacie sobie te sesje we wzorcowni? Setki próbek, tysiące kombinacji, aż w końcu – eureka! Grzejnik w odważnym kolorze i błękitna lampka Masiero przy lustrze dopełniają to kolorystyczne szaleństwo, które… działa.
Gabinet – ciemny kubik dla niego. Sypialnia – kompromis w najlepszym wydaniu
Pan domu dostał swoją jaskinię. Gabinet zaprojektowany jako ciemny kubik odcina się od jasnego przedpokoju. Wzorzysta tapeta, ciemne kolory – wszystko, czego pragnął. Ale jest haczyk – zamiast pełnej ściany, przeszklenie wykonane na zamówienie. Dzięki temu gabinet nie jest klaustrofobiczny, a przedpokój zyskuje dodatkowe światło.
W sypialni znów pojawiają się wzorzyste tapety i kolory, ale w wersji, która zadowala oboje. Nie jest ani za jasno, ani za ciemno, ani za ostro, ani za miękko. To przestrzeń, gdzie różnice gustów przestają mieć znaczenie.
Poza estetyką Dominika Cymerman zadbała o praktyczne rozwiązania. Toaleta zamieniła się w pomieszczenie gospodarcze z minipralnią – „strzał w dziesiątkę” według właścicieli. Sypialnia została powiększona kosztem gabinetu, ale dzięki przeszkleniu nie straciła na przestronności.
Mnóstwo zamkniętych szaf sprawia, że mieszkanie jest „łatwe do sprzątania” – jak mówią sami inwestorzy. A stwierdzenie, że dobrze im się w nim mieszka? To chyba najlepsza recenzja, jaką może otrzymać projektant.
Łuki, obłości i troska o detale
Motywem przewodnim całego mieszkania są łuki i obłości – miękkie linie, które łagodzą kontrasty między różnymi strefami. To one sprawiają, że mimo różnorodności stylów, całość jest spójna.
Dominika Cymerman udowodniła, że pogodzenie różnych gustów to nie sztuka kompromisu, ale sztuka dawania każdemu tego, czego potrzebuje. 75 metrów kwadratowych w Tychach to teraz przestrzeń, gdzie boho połączyło się z nowoczesnością, jasność przeplata się z ciemnością, a delikatność sąsiaduje z ostrością. I wszyscy są szczęśliwi.
Zobacz również:
- 38 m2 w Trójmieście – to mieszkanie to dowód, że minimalizm nie jest nudny!
- Mieszkanie jak z Paryża na warszawskim Ursusie. Wnętrze, które pokochają kobiety
- Pastelowe mieszkanie dla młodej singielki – aranżacja na warszawskim Ursusie
- Ma 60+ i mieszka jak influencerka – stylowe mieszkanie w Gdańsku