Nasze ogrody potrzebują rewolucji!
„Często wyglądają trochę technicznie – oświetlamy dojścia, schody, progi, słupki, drzewa i oczka wodne. Jest to podejście minimalistyczne, które czasem trąci sztampą. Kreujemy ogród w ciągu dnia, a w nocy chcemy to tylko wydobyć” – mówi Ania Siedlecka z PUFF-BUFF. Noc wymaga zupełnie innego podejścia do przestrzeni. Zadaniem oświetlenia nie jest przypominanie o tym, jak ogród wygląda za dnia, ale kreowanie nowego obszaru – tajemniczego, trochę magicznego.
Zatem jakie lampy wybierać, aby przestrzeń na zewnątrz była niemniej interesująca, jak ta domowa? Najlepiej pomyśleć o tym już na etapie projektowania ogrodu, by oświetlenie nie było tylko ukrytym dodatkiem. Z technicznego punktu widzenia są to odmienne oprawy od tych, których użyjemy we wnętrzach. Muszą charakteryzować się odpornością na wilgoć i warunki atmosferyczne. O tym informuje IP – wskaźnik pyłoszczelności i wodoodporności.
„Jako użytkownicy często nie zwracamy na to uwagi. Uszczelki i inne elementy zabezpieczające są ukryte przed obserwatorem i nie mają większego wpływu na estetykę oprawy oświetleniowej” – zauważa Radek Achramowicz.
Coraz częściej lampy projektowane są uniwersalnie. Możemy wykorzystać je dwojako – w salonie i w ogrodzie czy na tarasie. Różni je tylko aspekt techniczny.
„Lampy BIG PUFF pierwotnie były wymyślone do wnętrz. Jakiś czas temu powstała także ich „zewnętrzna” wersja. Naszym celem było to, by oprawy nie różniły się od siebie. Miały spełniać wszelkie wymogi – być lepiej doszczelnione, ale pod względem estetycznym takie same” mówi Ania Siedlecka.
Ogrodową wersję BIG PUFF latem z powodzeniem wykorzystać można na zewnątrz, a po sezonie w salonie czy sypialni.