Wraz ze wzrostem inflacji, inwestorzy poszukują alternatywnych metod ochrony kapitału. W ostatnich kilku latach rynek sztuki w Polsce odnotował znaczący wzrost, który w ubiegłym roku utrzymał się na bardzo podobnym poziomie jak w rekordowym roku 2021. Od czego zacząć inwestowanie w sztukę? Tłumaczy Roman Kaczkowski z ARX Gallery.
Inwestycja w sztukę
Mimo że lokowanie oszczędności w sztuce uznawane jest za bezpieczną formę inwestycji, wielu składowych wpływających na ten rynek nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co czyni z niego dziedzinę złożoną. Dlaczego warto inwestować w sztukę? Wielu powie: ze względów finansowych, gdyż sztuka bardzo drożeje. Ja z kolei uważam, że warto inwestować przede wszystkim dla siebie. Nabywając dzieło, obok materialnego obiektu, kupujemy zasób wiedzy. Zaczynamy czytać, dowiadywać się, oglądać wystawy i poznawać nowych ludzi. Poszerzamy horyzonty i stajemy się po prostu ciekawszymi ludźmi. Tak naprawdę inwestowanie w sztukę jest inwestowaniem w siebie. Od czego jednak zacząć?
Kolekcjonowanie czy inwestowanie?
Rozpoczynając swoją przygodę ze sztuką, istotne jest określenie celu. Inne motywacje przyświecają bowiem kolekcjonerom, którzy ze względu relację emocjonalną z dziełem nieczęsto myślą o jego odsprzedaży, a inwestorom oczekującym na pewny zysk. Jedno nie wyklucza jednak drugiego. Poprzez zdobywanie wiedzy, bardzo często inwestor staje się kolekcjonerem, przy czym ten drugi traktuje przygodę ze sztuką jako nieodłączną część życia – upodobanie napędzane pasją. Kolekcjoner ma w sobie większą wolność, gdyż nie determinują go notowania aukcyjne. Myśli bardzo długofalowo, a sztuka jest zabawą dla niesamowicie cierpliwych. Dlaczego tak wielu inwestorów po czasie staje się kolekcjonerami? Bo sztuka uzależnia. Nabywamy ludzkie emocje zamknięte w obrazie.
Bez względu na motywacje, powinniśmy zacząć od oglądania. Jako że aspekt wizualny jest tu niezwykle istotny, trenowanie oka poprzez odwiedzanie wystaw, muzeów, obserwowanie twórczości różnych artystów, pozwoli na zbudowanie indywidualnego narzędzia oceny walorów estetycznych. Poziom wiedzy wzbogacą także rozmowy z uczestnikami rynku oraz samymi twórcami.
Portfel inwestycyjny
Dzieła sztuki charakteryzują się niską płynnością, a sprzedaż na aukcji czy poprzez marszanda może zająć nawet kilka miesięcy, zatem nie powinno się przeznaczać na nie więcej niż 10% wolnych środków finansowych. Dokonując zakupu danego obiektu, należy pamiętać, że decydujemy się na inwestycję długoterminową, której skuteczny horyzont inwestycyjny zaczyna się po minimum 5-7 latach. Ze względu na niską korelację z rynkiem akcji, sztuka może wchodzić w skład dobrze zdywersyfikowanego portfela. Nie należy jednak oczekiwać natychmiastowego zysku. Z tego względu warto kupować sztukę w zgodzie z własnym gustem – mając na uwadze, że zostanie z nami na długo.
Co zatem w sytuacji, gdy podoba nam się artysta niemodny, nieznany czy niepodążający za obecnymi trendami? Jak już wspomniałem, wiele zależy od indywidualnych motywacji i celów. Poszukując dzieł bezpiecznych inwestycyjnie, których cena wzrośnie na wartości, warto pochylić się nad klasykami malarstwa powojennego. Ich podaż jest bowiem ograniczona, a ze względu na przemianę pokoleniową, jaka dokonała się na polskim rynku kilkanaście lat temu, cieszą się dużą popularnością.
Sztuka dawna a współczesna
Analizując pojawiające się mody i trendy, należy mieć na uwadze rolę kolekcjonerów, którzy poprzez wybory zakupowe wpływają na kształt rynku. Dwadzieścia lat temu, kiedy na aukcjach prym wiodło malarstwo dawne – dzieła Kossaków, Chełmońskiego czy Siemiradzkiego – sztukę w dużej części nabywało starsze pokolenie. Wraz z rozwojem gospodarczym Polski, pojawili się jednak młodsi kolekcjonerzy, dla których motywy historyczne, były mniej atrakcyjne niż bliższe im tematycznie malarstwo powojenne, przez które rozumiemy dzieła powstałe po wojnie do czasów współczesnych.
Mimo przemiany pokoleniowej sztuka dawna wciąż posiada grono miłośników, a ze względu na ograniczoną ilość prac, wartość obrazów systematycznie rośnie. Aby zrozumieć, jak kształtują się ceny, należy wziąć pod uwagę popyt i podaż. Wraz ze wzrostem zainteresowania danym artystą, szczególnie jeśli jest to twórca nieżyjący, z ugruntowaną pozycją na rynku, a ilość jego dostępnych dzieł jest niewielka, popyt uwidoczni się w rosnącej wartości kwot, jakie kolekcjonerzy czy instytucje będą skłonni zapłacić za poszukiwane prace.
Za przykład niech posłuży wzrost cen jednego z klasyków powojennych – Wojciecha Fangora. Jeszcze w 2010 roku, najdroższym obrazem jego autorstwa było ,,M53”, z kwotą 267 tys. zł. Dziesięć lat później praca ,,M22” została sprzedana za rekordowe 7,3 mln zł. Natomiast dzieła Ryszarda Winiarskiego na początku lat dwutysięcznych osiągały wartość 2-7 tys. zł. Obecnie jest to kilkuset tysięcy i więcej – w 2017 roku „Grę nr 5” wylicytowano za 1 mln 62 tys. zł. Skąd jednak mieć pewność, że prace artystów już nieżyjących są oryginałami?
Problem falsyfikatów
Fałszowanie dzieł sztuki nie jest problemem nowym, a falsyfikaty powstawały jeszcze za życia wielu znanych w przeszłości twórców. Jak zabezpieczyć się przed nabyciem tego typu obiektów? Po pierwsze, dokonywanie zakupów w cenionych domach aukcyjnych czy galeriach, oznacza, że dzieła wystawione na sprzedaż zostały sprawdzone przez ekspertów, którzy oceniają ich autentyczność. Renomowane placówki konsultują się z artystami czy też ich spadkobiercami, przez co zmniejszają prawdopodobieństwo sprzedaży falsyfikatu.
Na co jednak warto zwracać uwagę? Największy nacisk powinniśmy położyć na historię obrazu, tzn. jego proweniencję. Czy był publikowany w katalogach wystaw? Czy istnieje historia jego poprzednich właścicieli? A także, czy posiada ekspertyzy autentyczności – wydane lata wcześniej, a nie kilka miesięcy przed wystawieniem na aukcję. Początkujący inwestor może jednak zadać sobie pytanie: co jeszcze składa się na czynniki cenotwórcze?
Wycena dzieła sztuki
Ceny prac uzależnione są nie tylko od proweniencji i biografii twórcy, ale także od panującej w danym okresie mody na rynku. Istotnymi wyznacznikami wpływającymi na wartość dzieł (oprócz wspomnianej historii i biografii) są przede wszystkim: walory estetyczne, jakość, stan dzieła, technika, kontekst, obecność w katalogach i publikacjach oraz – autentyczność. Wszystkie te aspekty nie tylko wpływają na cenę dzieła, ale także zwiększają płynność transakcyjną przy ewentualnej odsprzedaży. Należy także zwrócić uwagę, z jakiego okresu pochodzi dana praca. Na przykładzie wspomnianego Fangora widać, że rekordowe ceny osiągają jego najbardziej rozpoznawalne obrazy z motywem koła.
Źródła wiedzy
Dobrego inwestora powinna cechować wiedza oraz cierpliwość, jako że zakup dzieł sztuki może przynieść zysk nawet po kilku czy kilkunastu latach. Z tego powodu istotne jest obserwowanie rynku oraz poznanie jego mechanizmów cenotwórczych. Do najczęstszych błędów popełnianych przez osoby zaczynające swoją przygodę ze sztuką, należy dokonywanie zakupów pod wpływem emocji. Oczywiście, sztuka powinna poruszać odbiorcę, jednak planując inwestycje, należy mieć na uwadze, jakie kwoty osiąga dany artysta, jak zmienia się wartość jego prac na przestrzeni lat oraz jakie kryteria należy brać pod uwagę, rozważając zakup danego dzieła.
Czy można przewidzieć zysk z zakupionego dzieła sztuki? Tak, przy czym jest to zadanie karkołomne. Poprzez notowania aukcyjne jesteśmy w stanie śledzić jak rosły ceny prac poszczególnych artystów i na tej podstawie prognozować, jak wartość danych dzieł będzie wyglądać za kilka czy kilkanaście lat. Wspomniana wiedza jest dostępna w Internecie – wystarczy po nią sięgnąć.
Oprócz notowań aukcyjnych, książek o rynku i historii sztuki, warto położyć nacisk na poszukiwanie specjalistycznych artykułów, raportów czy naukę poprzez kursy. Analizując raporty, należy jednak pamiętać, że nie uwzględniają one transakcji realizowanych przez galerie czy indywidualnych doradców. Dostępne dane pochodzą z domów aukcyjnych. Jak zatem obserwować pozycję twórców, których prace bardzo rzadko pojawiają się na aukcjach? Przydatnym narzędziem mogą okazać się rankingi – Kompas Sztuki i Kompas Młodej Sztuki.
W ich powstaniu bierze udział kilkadziesiąt prywatnych i publicznych galerii, które sporządzają subiektywne listy najważniejszych artystów. Zebrane wyniki są następnie sumowane, a ich rezultat widoczny w corocznych zestawieniach. Kiedy całościowo spojrzymy na ranking z perspektywy lat, widać nazwiska, które utrzymują stabilną pozycję.
Młodzi twórcy
Czym kierować się wybierając prace młodych artystów? Z jednej strony intuicją, z drugiej strony świadomością, wiedzą. Te dwa czynniki przeczą jeden drugiemu. Niemniej uważam, że powinniśmy kupować przede wszystkim ,,oczami”, a nie ,,uszami.” Nabywać, to co się nam podoba. Sztuka jest po to, by ją przeżywać. W najgorszym wypadku, jeśli artysta nie zaistnieje na rynku, zostaniemy z pracą, która przypadła nam do gustu.
Młodzi twórcy są obarczeni większym ryzykiem inwestycyjnym, jednak w porównaniu do klasyków sztuki powojennej czy dawnej, ceny ich dzieł są stosunkowo niskie. W rozwoju kariery bardzo ważną funkcję pełni galeria reprezentująca danego artystę. Przy czym należy zwrócić uwagę, jak długo funkcjonuje ona na rynku. Ilu twórców promuje i jak wiele wystaw zorganizowała? Jeśli miałbym wymienić perspektywicznych artystów reprezentowanych przez opiniotwórcze galerie, myślę, że warto zwrócić uwagę na twórczość Agaty Bogackiej, Karoliny Jabłońskiej, Agaty Słowak czy Olafa Brzeskiego.
Spektakl aukcyjny
Kolejnym źródłem wiedzy są aukcje, w których możemy uczestniczyć nawet wyłącznie jako obserwatorzy. Dlaczego warto brać w nich udział, nawet kiedy nie chcemy nic kupić? Jak już wspomniałem, do najczęstszych błędów popełnianych przez osoby zaczynające swoją przygodę na rynku sztuki, należy kierowanie się emocjami. Aukcja to spektakl psychologiczny i warto się w nim sprawdzić. Niemniej, aby zdać egzamin, najpierw warto przyglądać się temu zjawisku w sposób bierny. Często słyszę pytanie: jak należy się ubrać? Najzwyczajniej świecie, choćby w dresy. Aukcja to nie święto czy opera. Możemy po prostu wejść i obserwować. Dopiero kiedy weźmiemy udział w pięciu aukcjach, polecam udział czynny. Mimo że nie jest to łatwe zadanie, licytując samodzielnie, odczuwamy większą więź emocjonalną z danym dziełem i patrzymy na nie w szczególny sposób.
Tekst: Roman Kaczkowski
Miejsce: ARX Gallery | arxgallery.com
Zobacz również: