Podjęcie się aranżacji przestrzeni mieszczącej się w jednym z łódzkich blokowisk z lat 60. mogło okazać się wyjątkowo trudnym zadaniem. Architekci z pracowni bardzo architekci odważyli się jednak na nieoczywiste połączenia mebli, tkanin oraz barw, które razem stworzyły intrygujące mieszkanie w nurcie mid-century modern.
Mieszkanie dla pary architektów
Mieszkanie projektowane dla pary architektów od samego początku nasuwało silne skojarzenia z klimatem PRL. Niemniej, główną ideą przyświecającą architektom z bardzo architekci nie było jego eliminowanie, a wydobycie tego, co bywało w tym okresie najbardziej efektowne i kultowe. Pomimo relatywnie niedużego metrażu (37m2) i braku zmian architektonicznych w trzech zastanych przestrzeniach, projektanci zdołali uczynić je jeszcze bardziej funkcjonalnymi. Dobrym przykładem będzie wygospodarowanie w małej łazience miejsca zarówno na pralkę, jak i na w pełni komfortowy, sporych rozmiarów prysznic, którego prosta forma oraz czarne, matowe elementy nadają wnętrzu modernistycznego wydźwięku.
Jedną z ważniejszych decyzji projektantów było odnowienie istniejącego już parkietu z jodełki o ciepłym kolorze, która znalazła się w przechodnim salonie oraz strefie sypialnianej. Jednak motywem, który przyciąga większość uwagi, zdaje się dość nietypowe jasne terazzo z wielokorowymi elementami imitującymi nieregularne kamienne płytki, nadającymi mu silnego charakteru retro. Wyłożono nim podłogę holu wejściowego, kuchni i łazienki (w których częściowo zagościło ono także na ścianach).
Korespondencja pomiędzy graficznym wzorem a jasną jodełką została zachowana w każdym pomieszczeniu, w którym wykorzystano terazzo. W niedużej kuchni zdecydowano się bowiem na zestawienie go z gładkimi fornirowymi frontami o odpowiadającym jej kolorze, natomiast w łazience zagościła równie nowoczesna zabudowa rozpoczynająca się od połowy ściany i sięgająca sufitu, wykonana z jasnego drewna z wyraźnymi ciemniejszymi słojami.
Duch minionych lat w łódzkim mieszkaniu od bardzo architekci
Sercem aranżowanego mieszkania stał się bezsprzecznie przechodni salon, z którego droga prowadzi zarówno do kuchni, jak i sypialni. Co istotne, dzięki bardzo dobremu rozplanowaniu przestrzeni, bardzo architekci zdołali nadać mu funkcję nie tylko wypoczynkową, ale także jadalnianą oraz czysto funkcjonalną (na jednej ze ścian znalazło się miejsce zarówno na podsufitowe szafki, jak i na półki pełniące funkcję regału). Salon stał się także pomieszczeniem, w którym odnaleźć możemy prawdopodobnie najwięcej rozwiązań kultowych, nawiązujących zarówno do polskiego PRL-u, jak i do światowych trendów lat 60. i 70.
W pomieszczeniu znalazły się oryginalne meble kojarzone z PRL-em, które świetnie wybijają się na wzorze odrestaurowanej jodełki. Punktem centralnym stała się pokaźna komoda „Violetta”, pełniąca funkcję szafki RTV. Jej intensywny, brązowy kolor z żółtymi tonami bardzo dobrze zgrywa się z ustawioną naprzeciwko niej retro kanapą, obitą żółtym welurem. Na uwagę zasługuje także dobór giętych krzeseł z ażurową plecionką, które ustawiono przy nieco futurystycznym, okrągłym stole. Biel większości ścian oraz naturalne światło zapewnione przez duże okno, wpisują się idealne w założenia nurtu mid-century modern, który wyjątkowo ceni sobie przestronność, klasyki designu, oraz odwołania natury. Ostatnia wytyczna spełniona została poprzez dobór tekstyliów. Projektanci z bardzo architekci wykorzystali szary, naturalny len, który zagościł w salonie w formie nieco rustykalnego dywanu oraz długich, sięgających ziemi zasłon.
W salonie można zaobserwować ciekawe, wzajemnie uzupełniające się ze sobą zabiegi wizualne, bazujące na formie oraz kolorze. Szczególnie zauważalny jest motyw koła – na jego planie powstały nie tylko czarne, proste stoliki kawowe czy biały stół jadalniany. Ścianę za sofą ozdobiono grafiką przedstawiającą intensywnie różowe koło, oraz nieco mniejszy prostokąt w kolorze bladego, pudrowego różu, który zdaje się nawiązywać do kształtu zarówno samego siedziska, jak i kultowej „Violetty”.
Ciekawa odsłona mid-century modern
Jednym z rozwiązań, na które zapewne nie zdecydowano by się w okresie PRL-u, są przesuwne drzwi, które z salonu prowadzą prosto do sypialni. W ostatnim z pomieszczeń nie znajdziemy jednak ani klimatycznego, rozkładanego tapczanu, który dekady temu często bywał miejscem nocnego spoczynku, ani nawet klasycznego łóżka. Jego funkcję pełni bowiem prosty futon, ułożony na matach tatami. W sypialni kontynuowana jest gra barwami. Biała ściana za miejscem do spania ozdobiona została pasem przybrudzonej niebieskości. Architekci do jodełkowego parkietu dodali zabudowę w kolorze sosny oraz prosty, znacznie ciemniejszy panel, który pełni rolę minimalistycznego zagłówka.
Duże ilości drewna, naturalne tekstury w salonie oraz sypialni, a także absolutne perły designu retro i PRL sprawiły, że mieszczące się w Łodzi mieszkanie jest bardzo spójnym wizualnie wnętrzem. Projektanci udowodnili, iż małe pomieszczenia ze zdecydowanymi formami oraz kolorami mogą być inspirujące i przytulne zarazem.
Projekt: bardzo architekci | bardzoarchitekci.pl
Zdjęcia: Follow The Flow | followtheflowstudio.com
Zobacz również: Małe mieszkanie pary seniorów | Niewielkie mieszkanie na poznańskim Łazarzu
