Brut tattoo to nowe studio tatuażu schowane na ul. Krętej na wrocławskim Nadodrzu. Duża, stalowa witryna o nietypowej, półokrągłej formie oraz otwartości i “pazur” właścicielki lokalu od samego początku zapowiadały dobrą, kreatywną współpracę. Cel? Zadbać o to, żeby witryna korespondowała z wnętrzem lokalu i z otoczeniem i zachwycała przechodniów w słońcu i po zmroku.
Witryna BRUT tattoo
Konstrukcja witryny jest dość surowa, więc realizacja witryny nie była tak oczywista. Ze strony właścicieli oczekiwania były następujące: ma być spektakularnie, lekko kontrowersyjnie i zwracać uwagę przechodniów.
Nie mieliśmy konkretnych i sprecyzowanych oczekiwań, bardziej byliśmy ciekawi, jak ktoś z zewnątrz widzi możliwość wykorzystania podwójnej, wielkiej, półokrągłej i wystającej stalowej witryny. Zanim trafiliśmy na Dobry Widok, dużo czasu spędzaliśmy w studiu, remontując je i zawsze z tyłu głowy była myśl, że trzeba będzie jakoś ciekawie ugryźć temat witryny – opowiada właścicielka BRUT tattoo, Judyta Kmieć.
Motyw tygrysa
Prace nad witryną zaczęłam od inspiracji, aby poszukać motywu głównego. Nazwa salonu BRUT pochodzi od słowa brutalizm i tutaj szukaliśmy z właścicielami wątku, który będzie pasował do wnętrza, podkreśli charakter działalności oraz da możliwość pewnej zabawy graficznej – opowiada Alicja Chojnacka, projektantka witryny.
Projektantka i właściciele wspólnie wypracowali motyw tygrysa. Drapieżność zwierzęcia współgra z nazwą i ideą lokalu. Dodatkowo okazało się, że właścicielka – Judyta sama posiada tatuaż tygrysa.
Alicja zaprojektowała motyw samych pasów, aby przedstawienie było nieoczywiste, oraz aby pokryło jak największą powierzchnię szyb, ale nie zasłaniało jej całkowicie. Dlatego do realizacji użyliśmy folii transparentnej, aby czerwone pasy również zagrały swoją rolę wewnątrz salonu.
Tygrysie pasy
Tygrysie pasy znakomicie wpasowały się w ideę, jak i podwójną witrynę. Typografia na głównej szybie jest „trójwymiarowa” co nawiązuje do logo salonu oraz składa się z kolorów, które znajdziemy wewnątrz. Całość tworzy trochę szalony i minimalistyczny efekt, o który chodziło właścicielom.
Witryna z technicznego punktu widzenia jest nieruchoma, a w praktyce wydaje się, jakby żyła trochę własnym życiem. Podwójne okna i wyklejenie ich obu powoduje, że podczas przechodzenia obok, pasy nakładają się na siebie w różnych pozycjach, co sprawia wrażenie poruszania się całości.
Dodatkowo wewnątrz studia jest wielkie lustro, w którym część witryny odbija się, co powoduje częściowo niezamierzone zjawisko nakładania się wielu warstw pasów. Również nocą, kiedy w studiu jest zapalone światło, witryna wygląda totalnie inaczej niż w dzień. Judyta śmieje się, że to trochę jak “pięćdziesiąt twarzy witryny”.
Studio BRUT tattoo
Judyta Kmieć tatuuje już parę lat, a jej ulubiony styl, w którym najbardziej lubi wykonywać projekty i malunki opiera się na grubej kresce, pełnym kolorze z motywem botanicznym. Ponad rok temu powstał pomysł na otwarcie czegoś nieoczywistego i oryginalnego. BRUT tattoo jest nowym miejscem, jeszcze nieznanym, które dopiero co zostało wypuszczone w świat.
Wspólnie ze swoim chłopakiem długo ratowali stary lokal, w którym mieści się studio, z zachowaniem właśnie unikalnej, stalowej witryny. Udało im się tchnąć w nią kolejne życie. Pod nazwą BRUT chcą tworzyć różne kreatywne rzeczy, nie tylko tatuaże, jednak oczywiście to one będą fundamentem tego miejsca, bo od dziarania wszystko się zaczęło!
Miejsce: BRUT tattoo | instagram.com/brut_tattoo
Projekt: Dobry Widok | dobrywidok.com
Foto: BRUT | Bartek Ciba
Zobacz również: Ledon „Czytaj i jedź” we Wrocławiu | Odświeżone witryny w delikatesach „Aldek” w Gdyni