W zeszłym roku mieliśmy przyjemność dowiedzieć się czegoś o historii Targów Rzeczy Ładnych, którą znajdziesz TUTAJ. Tym razem chcieliśmy dowiedzieć się czegoś o samych organizatorach najpopularniejszych targów w Polsce, Targów Rzeczy Ładnych. W końcu to od nich zaczęła się cała historia. To dzięki nim możemy poznawać sztukę, nabywać nie tylko niepowtarzalne przedmioty, ale również nieograniczone pokłady inspiracji. Poznajcie Ajkę Mroczkowską, Annę Pruszyńską i Pawła Stremskiego, którzy odpowiadają za TRŁ.
Jak narodziła się w Was pasja do designu? Czy zaczęło się od konkretnego projektanta? Jeśli tak, to od jakiego?
Wydaje się nam, że pasja do designu nie zaczyna się od jakiegoś konkretnego projektanta. To dzieje się na głębszym i jednocześnie subtelniejszym poziomie, i zaczyna bardzo wcześnie. Już jako dzieci większość z nas miała przecież swój ulubiony talerzyk lub jedyny, ukochany kubeczek, który z jakichś względów był właśnie tym naczynkiem, z którego chcieliśmy pić kakao.
Tak więc wrażliwość na design to po prostu wrażliwość na rzeczywistość, która nas otacza oraz na formy, które może przybierać. Wrażliwość, która u każdego człowieka jest różna, bo przecież każdy z nas jest inny. To wrażliwość, która sprawia, że z pewnych względów właśnie w takiej, a nie innej przestrzeni czujemy się lepiej. A nasza codzienna przestrzeń to – chcemy tego czy nie – przedmioty: meble, naczynia, lampa nad stołem, koc, pod którym oglądamy serial etc. Z wiekiem ta potrzeba robi się oczywiście coraz bardziej świadoma, a na to, że bardziej lubimy miseczkę w kropki czy paski, wpływa więcej czynników.
Nas osobiście pasjonuje nie tylko sama estetyka przedmiotu, ale też sposób jego wytworzenia, historia, która stoi za danym produktem. To właśnie te historie urzekają nas bardziej niż konkretne nazwiska, gwiazdy ze świata designu.
Design pozwala nie tylko ubrać świat we własne myśli, ale także odzwierciedlić to, co siedzi nam w duszy za pomocą przedmiotów. I tak naprawdę dzięki temu nie ma granic. A co Was fascynuje w designie najbardziej?
W Twoim pytaniu zawiera się po części odpowiedź na nie. Design to ubieranie przedmiotów w myśli i to jest fascynujące. Przedmioty są częścią naszego życia, poniekąd nas definiują. Dlatego warto wybierać je świadomie, a punkt ciężkości kłaść na jakość, a nie na ilość. Wracając do naszej odpowiedzi z pierwszego pytania – wierzymy, że także w dorosłym życiu więcej radości z użytkowania da nam jeden ulubiony kubek niż 6 innych, przypadkowo wybranych naczyń.
Dobry design to taki, który będzie nam długo służył. To jest w designie najbardziej fascynujące, szczególnie w kontekście konieczności zmiany naszych nawyków konsumenckich na bardziej zrównoważone i odpowiedzialne.
Czy macie swoich ulubionych designerów/marki? Jeśli tak, to jakie? Czy jest ktoś specjalny, kogo chcielibyście w przyszłości zobaczyć na swoich targach?
Każde z nas ma swoje ulubione marki, ale konsekwentnie nie ujawniamy naszych faworytów. Na bieżąco przyglądamy się nowy markom na polskim rynku i trzymamy rękę na pulsie. Cieszymy się każdym zgłoszeniem wysłanym przez markę, która się u nas jeszcze nie pokazywała, ponieważ różnorodność i rotacja prezentowanych produktów jest dla nas ważnym aspektem targów. W przyszłości na targach chętnie zobaczylibyśmy polskie marki, które z powodzeniem prezentują się także na zagranicznych targach np. Phormy, Bujnie, Ganszyniec Studio czy Puff Buff.
Chcemy, czy nie, to pytanie wydaje się niezbędne. Jak, według Was sytuacja z ostatnich 12 miesięcy wpłynęła na sytuację w branży designerskiej? Myślicie, że miała pozytywny, czy negatywny wpływ na rozwój? Niektóre młode, polskie marki lockdown zmotywował bowiem do działania i pozwolił otworzyć biznes w sieci.
Lockdown zmusił całą branżę do intensywniejszego działania w sieci. My także bardzo się w tej sferze rozwinęliśmy przez ostatni rok. Nasz portal podwoił liczbę prezentowanych marek. Klienci przyzwyczaili się do zakupów online, ale wiemy od naszych wystawców, że tak jak my tęsknią za bezpośrednimi spotkaniami ze swoimi odbiorcami. Pamiętajmy, że targi to nie tylko zwykła sprzedaż, ale też rodzaj artystycznego „show”, za którym stoją dziesiątki utalentowanych ludzi, którzy potrzebują się pokazać, poczuć energię i wymianę z odbiorcami, klientami oraz kolegami i koleżankami po fachu. Tę energię dobrze czuć na naszych targach i nie da się jej niczym zastąpić.
Dla wielu marek ostatni rok był też dużym wyzwaniem, ponieważ budżety marketingowe większości firm zostały zamrożone, restauracje (które często składają zamówienia u marek tworzących ceramikę) były zamknięte przez wiele miesięcy, a co za tym idzie, duże zlecenia zostały wstrzymane. Dla wielu marek to był więc ciężki czas.
Lockdown wpłynął również na popularyzację niektórych działań hobbystycznych… Na ostatniej edycji TRŁ mieliśmy okazję podziwiać największą w historii strefę z roślinami i kwiatami. Czy w tym roku również możemy się jej spodziewać? Na rynku pojawiły się bowiem liczne akcesoria do roślin domowych, a ich miłośników z dnia na dzień przybywa coraz więcej…
Rośliny są w dalszym ciągu istotną strefą naszego wydarzenia. Ich popularność nie słabnie, ale patrząc na listę marek, które będziemy prezentować we wrześniu trudno nie oprzeć się wrażeniu, że to ceramika będzie najsilniejszym punktem targów. W ostatnim czasie powstało wiele nowych, często bardzo małych pracowni, które tworzą niesłychanie ciekawe, różnorodne produkty. Cieszymy się bardzo, że tak wiele z nich np. eterne, Ceramics 36, czy Mimi Vases będziemy mogli zaprezentować naszej publiczności po raz pierwszy.
Zdradzicie nam, co nowego pojawi się na tegorocznych targach?
Jak co roku, podczas wrześniowych targów koncentrujemy się na nowościach. Zarówno podczas TRŁ FRESH!, gdzie prezentujemy meble, ceramikę, tekstylia, książki dla dzieci, ceramikę czy rośliny, jak i podczas TRŁ PRINT!, na których znajdziecie wspaniałe graficzki i grafików, będzie dużo debiutów. Polecamy zwrócić uwagę na, m.in.: Joannę Ambroz, PSZLOTAWĘ i yutego studio – tworzących wspaniałe plakaty i grafiki oraz: Desiva Ferniture (minimalistyczne meble), GREYHOUND CANDLE (naturalne świece o obłędnych zapachach), Foonkę (z ich premierową kolekcją pościeli z grafiką Ady Zielińskiej), markę Wełna i Flora (piękne rośliny oraz akcesoria do ich pielęgnacji) i OTOOTO (tacki i podkładki z gipsu polimerowego).
Cieszymy się też bardzo, że na TRŁ FRESH! będziemy mogli zaprezentować naszej publiczności pierwszą wystawę nowego kolektywu Glitch Lab, zatytułowaną „Fuck the porcelain”. Projekt porusza kontrowersyjną, chociażby w kontekście kryzysu klimatycznego, procedurę stosowaną w fabrykach porcelany, wedle której produkt posiadający zaledwie 4, często niewidoczne gołym okiem, wady dostaje stempel „gatunek trzeci” i tym samym uznawany jest za odpad. Co roku tysiące ton porcelany idzie więc na przemiał. Ta łatwość, z jaką odrzucamy trzeci gatunek uznając go za bezwartościowy, to błąd systemu – GLITCH – strata, na jaką nie możemy sobie obecnie pozwolić.
Zapraszamy więc wszystkich zainteresowanym tematem, żeby przyjść i zobaczyć jakie remedium na to zjawisko proponuje kolektyw Glitch Labs. Obiecujemy, że to nie będzie nudne.
Zobacz również: TRŁ FRESH – polski design znów w Warszawie | TRŁ PRINT – plakatowe święto wraca do Centrum Praskiego Koneser