Vincent van Gogh stał się jednym z najsłynniejszych i najbardziej rozpoznawalnych artystów XIX wieku. Za życia nieznany i niedoceniany, dopiero po śmierci doczekał się ogólnoświatowej sławy. Przeżył zaledwie 37 lat, a jego życie nie było łatwe. Zmagał się z biedą, chorobą psychiczną i osobistymi dramatami. Malować zaczął późno, jednak przez okres niecałych 10 lat zdołał stworzyć prawie 900 obrazów. Niektóre z nich osiągają dzisiaj na aukcjach cenę kilkudziesięciu milionów dolarów.
Vincent Willem van Gogh – religia i sztuka
Dnia 30 marca 1853 roku, w małej wiosce Groot-Zundert położonej niedaleko Bredy, przyszedł na świat Vincent Willem van Gogh. Jego matka Anna Cornelia Carbentus zajmowała się domem, natomiast ojciec Theodorus van Gogh był duchownym w Holenderskim Kościele Reformowalnym. Rodzina van Goghów od wielu pokoleń zajmowała się dwiema dziedzinami – religią i sztuką. Przodek i imiennik Vincenta był w XVIII wieku znanym rzeźbiarzem. Dziadek przyszłego malarza był z kolei dyplomowanym teologiem, natomiast jego synowie trudnili się handlem sztuką.
Nic dziwnego, że wyrastając w takim otoczeniu, Vincent van Gogh przez całe życie znajdował się pod wpływem religii i sztuki. Po jego narodzinach na świat przyszło jeszcze pięcioro jego rodzeństwa. Najbardziej znany z niego był brat Theo, który na wiele lat stał się bliskim przyjacielem i mecenasem słynnego malarza. Do dzisiaj zachowało się wiele listów wymienianych pomiędzy braćmi, które stanowią niezwykle cenne źródło wiedzy o ich życiu.
Młody Vincent van Gogh rozpoczął edukację w miejscowej szkole. Jednak już po roku trafił pod opiekę guwernantki, która kształciła go wraz z jego siostrą Anną przez trzy lata. W 1864 roku wyjechał do kolejnej szkoły z internatem położonej w pobliskim miasteczku Zevenbergen. Rozstanie z domem i pobyt w internacie bardzo źle wpłynął na przyszłego artystę. Po dwóch latach trafił do Tilburga, gdzie zaczął naukę w szkole średniej. Pobierał w niej nauki rysunku pod okiem dość znanego artysty Constantijna C. Huysmansa. Nie skończył jej jednak – po dwóch latach niespodziewanie wyjechał i powrócił do domu.
Biznesmen i misjonarz
Rok później, w lipcu 1869 roku, dzięki protekcji wuja, Vincent van Gogh został przyjęty do znanej firmy handlującej dziełami sztuki – Goupil&Cie. Początkowo pracował w Hadze, a po krótkim okresie został przeniesiony do Londynu. Był to chyba najszczęśliwszy okres w jego życiu. Na co dzień obcował z różnorakimi dziełami sztuki, zarabiał bardzo dobrze, po raz pierwszy też zakochał się. Niestety, wybranka odrzuciła jego starania. Zrozpaczony Vincent zwrócił się w stronę religii, przez krótki czas pracował w Paryżu, potem powrócił do Anglii.
Pracował tam przez jakiś czas jako nauczyciel, a potem duchowny w kościele metodystów. Był coraz bardziej zaangażowany w głoszenie wiary chrześcijańskiej, zaczynał odnajdywać w tym swoje prawdziwe powołanie. Chciał zostać pastorem. Rodzina pomogła mu w rozpoczęciu studiów teologicznych w Amsterdamie. W 1878 roku przystąpił do egzaminu, który zakończył się niepowodzeniem. Próbował jeszcze raz swoich sił na kursie teologicznym w szkole misyjnej, ale tam również nie zdał egzaminu.
Pomimo tych niepowodzeń został wysłany do górniczej wioski Petit Wasmes jako misjonarz. Starał się tam żyć tak jak pierwsi chrześcijanie – cierpiąc głód i ubóstwo. Ta dosłowna interpretacja zasad religijny nie spodobała się jednak władzom kościelnym, które zwolniły go z posady. W tym czasie u van Gogha zaczęły pojawiać się pierwsze problemy ze zdrowiem psychicznym. Podczas pobytu w domu rodzinnym skłócił się z ojcem, który chciał oddać syna do zakładu zamkniętego.
Pierwsze prace van Gogha
Za namową swojego brata Theo zainteresował się bardziej sztuką. Wyjechał do Brukseli, gdzie zaczął studiować pod okiem holenderskiego malarza Willema Roelofsa. Dostrzegł on wielki talent drzemiący w studencie i namówił go do rozpoczęcia studiów w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Brukseli. Nie trwały one długo, ale w tym czasie Vincent van Gogh miał okazję zapoznać się z technicznymi aspektami rysunku i anatomią.
Na początku lat osiemdziesiątych Vincent van Gogh powrócił do domu rodzinnego. Po kolejnym zawodzie miłosnym przeniósł się do Hagi, gdzie mieszkał u swojego kuzyna – malarza Antona Mauve. W tym okresie zaczął malować – początkowo jedynie martwe natury. Kuzyn nie tylko uczył go technik malarskich, ale sfinansował także wynajem jego pierwszego atelier. Van Gogh przypadkowo poznał uzależnioną od alkoholu prostytutkę – Marię Hoornik. Pod wpływem litości przyjął ją i jej małoletnią córkę pod własny dach. Spowodowało to oczywiście konflikt z resztą rodziny, szczególnie ojcem i kuzynem malarza. Maria i jej córka przez jakiś czas stały się modelkami artysty. Ta pierwsza pozowała do przejmującego rysunku zatytułowanego “Smutek”. Jednak nacisk rodziny i dramatyczna sytuacja finansowa sprawiły, że po roku ich drogi się rozeszły.
Samotny Vincent van Gogh wyjechał na północ Holadii, gdzie zaczął malować olejne pejzaże, stopniowo zmieniając swój styl. Studiował w tym czasie koloru, starając się używać jaśniejszych barw w kolejnych dziełach. W latach 1883-1885 osiadł w przemysłowym Nuenen. Oprócz krajobrazów zajął się malarstwem przedstawiającym ludzi przy pracy. Szczególnie upodobał sobie tkaczy, których w okolicy nie brakowało. Zafascynowała go nowoczesna technika, maszyny tkackie i pracujący przy nich ludzie. Kolejnymi modelami byli okoliczni chłopi. Malarz stworzył ponad 40 obrazów przedstawiających ich twarze, wszystkie o grubo ciosanych rysach.
W 1885 roku nastąpiły dwa ważne wydarzenia w życiu Van Gogha. Pod koniec marca zmarł jego ojciec, a jego śmierć mocno wstrząsnęła artystą. Niedługo po tym malarz ukończył swój pierwszy, uznany później za arcydzieło obraz – “Jedzący kartofle”. Płótno przedstawiało wnętrze domu oddanego w ciemnych, ponurych barwach. Przy stole siedzą wieśniacy dzielący się posiłkiem złożonym z kartofli. Sam van Gogh uważał obraz za swoje szczytowe dokonanie. W tym okresie stworzył też serię martwych natur utrzymaną w jaśniejszej kolorystyce. Dwuletni pobyt w Nuenen był bardzo owocny – powstało tam ponad 200 obrazów olejnych oraz liczne akwarele i rysunki.
Kolejny rok nie był udany. Vincent van Gogh przeniósł się do Antwerpii z myślą o studiach na tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych. Został przyjęty, ale studia nie przyniosły mu nowej wiedzy i szybko je porzucił. Cierpiał na chroniczny brak pieniędzy – jadł bardzo skromnie, większość dochodów przeznaczał na materiały malarskie i używki. W dzielnicy portowej zetknął się z japońskimi drzeworytami ukiyo-e, które wywarły wpływ na jego późniejszą sztukę. W Antwerpi van Gogh namalował obraz “Czaszka z palącym się papierosem” będący pełną czarnego humoru ilustracją jego ówczesnego życia.
Pobyt na Montmartre
Na kolejne dwa lata artysta przeniósł się do Paryża, miasta, które było wtedy kulturalną stolicą Europy, miejscem, w którym rodziły się nowe prądy artystyczne. Vincent van Gogh zamieszkał na Montmartre wspólnie z Theo – swoim bratem i zarazem mecenasem. Zaczął studiować w pracowni Fernanda Cormona, jednocześnie poznając szeregi młodych malarzy, o których wkrótce miało zrobić się głośno. Okres paryski to okres fascynacji sztuką japońską, ale przede wszystkim impresjonizm.
Japońskie drzeworyty, które artysta zaczął kolekcjonować już w Antwerpii, wniosły do jego sztuki więcej kolorytu. W Paryżu zaczął malować dzieła wzorujące się na stylu orientalnym – pełne żywszych barw, z precyzyjnym rysunkiem. Często stosował motywy typowe dla sztuki japońskiej, a nawet kopiował niektóre postacie z drzeworytów i umieszczał je we własnych obrazach. Albo przeciwnie – stawały się one tłem dla portretów Paryżan. Oczywiście van Gogh nie ograniczał się jedynie do kopiowania. Wielkie wrażenie wywarła na nim sama filozofia sztuki Wschodu. Dokładna analiza drobnych przedmiotów, przejście od detalu do szerokiego planu, harmonia.
Paryż pod koniec XIX wieku tętnił artystycznym życiem. To tu powstawały zupełnie nowe kierunki w sztuce, a nikomu nieznani artyści stawali się gwiazdami salonów. Ważnym punktem na mapie był sklep z materiałami malarskimi prowadzony przez Juliena “Ojca” Tanguy. W nim spotykali się impresjoniści z całego świata. Tu wisiały prace Paula Cézanne’a, które podziwiali inni początkujący twórcy – Henri de Toulouse-Lautrec, Émile Bernard, Louis Anquetin czy przybysz z dalekiej Australii John Peter Russell. Pojawiał się tu oczywiście i Vincent van Gogh z bratem. Artyści dyskutowali o sztuce, pokazywali swoje najnowsze płótna, a także portretowali się nawzajem.
W mieście pełnym galerii i awangardowych wystaw ścierały się różne prądy w sztuce. Van Gogh nie utożsamiał się z żadnym z nich. Korzystał raczej z każdego z osobna, ucząc się i korzystając z ich różnych elementów. Rozjaśnił paletę, używał bardziej jaskrawych kolorów, czerpiąc całymi garściami z impresjonizmu i puentylizmu. W okresie paryskim namalował ponad 200 obrazów. Wśród nich znalazły się, uznane później za arcydzieła, dwie części płótna “Restauracja de la Sirène w Asnières”. W 1888 roku malarz postanowił opuścić gwarny, przytłaczający Paryż i przenieść się na prowincję.
„Żółty Dom” w Arles
Jego wybór padł na położoną w pięknej Prowansji miejscowość Arles. Cierpiąc cały czas na problemy finansowe, początkowo zamieszkał w hotelu, później zaś wynajął słynny “Żółty Dom”. Na południe Francji przyciągnęło go światło, kolory i śródziemnomorskie pejzaże, które zamierzał malować. Sama miejscowość nie wywarła na nim większego wrażenia. Jak sam wspominał, pełna była ludzi wyglądających jak nie z tego świata. Tym, co go zauroczyło, były okolice pełne pól i lasów.
Artysta intensywnie malował, podróżując po okolicy. Powstawały serie płócien z kolorowymi mozaikami pól, nadmorskie krajobrazy pełne łodzi, sceny przedstawiające wieśniaków przy pracy. Wszystkie charakteryzowały się uproszczoną perspektywą i radosnymi, nasyconymi kolorami. Van Gogh szczególnie upodobał sobie różne odcienie barwy żółej i fioletowej, które stały się charakterystyczną cechą jego malarstwa. W takim kolorycie utrzymane są dwa najbardziej znane dzieła tego okresu – “Siewca” oraz “Żniwa w La Crau z Montmajour w tle”. Kłopoty finansowe przerwały okres wytężonej pracy artysty, którego nie stać było na zakup farb. Nie poddawał się jednak i tworzył, dalej rysując.
W „Żółtym Domu” Vincent van Gogh chciał stworzyć kolonię artystyczną dla malarzy. Zaprosił do niej poznanego jeszcze w Paryżu Paula Gauguina. W oczekiwaniu na jego przybycie intensywnie malował. We wrześniu 1888 roku powstał cykl nocnych obrazów opartych na kontrastowym przedstawieniu żółtych świateł i niebieskich ciemności. „Nocna kawiarnia”, „Taras kawiarni w nocy” i „Gwiaździsta noc nad Rodanem” są jego najbardziej znanymi płótnami.
Miesiąc wcześniej powstał chyba najsłynniejszy cykl obrazów Vincenta van Gogha, z którym kojarzy go większość ludzi na świecie. Mowa oczywiście o “Słonecznikach”. Seria pierwotnie składała się z siedmiu obrazów (jeden został zniszczony w czasie II wojny światowej) i przedstawiała kwiaty znajdujące się w glinianym wazonie. Z listów do Theo wiemy, że prace nad utrzymanymi w odcieniach żółcieni obrazami sprawiała artyście wielką przyjemność.
W listopadzie 1888 do Arles przybył Paul Gauguin. Zamieszkał wraz z van Goghiem w “Żółtym Domu” wspólnie z nim malując okoliczne krajobrazy. Powstały wtedy serie kolorowych dzieł pełnych leśnych alei, pól i pracujących ludzi – do najbardziej znanych należy “Czerwona winnica”. Pracującego w tym czasie nad “Słonecznikami” van Gogha, Gauguin uwiecznił na portrecie “Van Gogh malujący słoneczniki”.
Kłopoty ze zdrowiem psychicznym
Pomimo wspólnych plenerów i długich dyskusji o malarstwie między artystami narastało napięcie. Gauguin uważał się za lepszego malarza i miał bardzo rozrywkowy charakter. Kochał kobiety, tropikalne słońce i swobodę. Z kolei holenderski malarz chciał bardzo zaimponować swojemu koledze i poczuć się docenionym.
Kulminacja nastąpiła 23 grudnia 1888 roku. Vincent van Gogh zagroził Gauguinowi brzytwą, a potem wybiegł z domu i ukrył się w domu publicznym. Tam obciął sobie fragment lewego ucha. Nieprzytomny trafił do szpitala, gdzie przez kilka dni walczył o życie. W tym czasie Paul Gauguin wyjechał na wyspy tropikalne i nigdy już nie spotkał Holendra. O ile stan fizyczny van Gogha polepszył się, o tyle jego psychika pozostawiała wiele do życzenia. Wkrótce zdiagnozowano u niego manię prześladowczą i paranoję. Mieszkańcy Arles skarżyli się, że jest niebezpieczny dla otoczenia. Prosili władze, żeby go odizolowały.
Zdający sobie sprawę z pogarszającego się stanu własnej psychiki van Gogh wyjechał z Arles i dobrowolnie udał się do szpitala psychiatrycznego w St.Remy. W czasie rocznego leczenia malarz był na ogół spokojny, jednak te okresy przerywane były gwałtownymi atakami i próbami samobójczymi. Od samego początku poświęcił się malarstwu, portretując najpierw szpitalny ogród, a potem okolice.
W tym czasie powstało wiele niezapomnianych dzieł Vincenta van Gogha. Pierwszym z nich były “Irysy” przedstawiające kwiaty z ogrodu, które później wzbudziły spore zainteresowanie na jednej z paryskich wystaw. Najczęstszym tematem obrazów w czasie leczenia były drzewa – cyprysy i oliwki. Cyprysom poświęcona była długa seria płócien, w tym najsłynniejsze z nich “Gwiaździsta noc”, które stało się prekursorem surrealizmu i chyba oddawało ówczesny stan psychiczny artysty.
Obrazy drzew oliwnych z kolei stanowiły zwrot ku bardziej stonowanej, pastelowej palecie. Jaskrawe kolory zostały zastąpione przez łagodne odcienie zieleni i niebieskiego, a licząca 15 dzieł seria przedstawia gaje oliwne o różnych porach dnia i roku. We wrześniu 1889 roku powstał też chyba najsłynniejszy autoportret van Gogha ubranego w marynarkę i z wychudzoną, naznaczoną strasznymi przeżyciami twarzą. Jego obrazy stopniowo zaczynały być rozpoznawane – w czasie pobytu w zakładzie wystawiano je na kilku głośnych wystawach. Nie przełożyło się to jednak na sukces finansowy.
Tajemnicza śmierć van Gogha
W maju 1890 roku Vincent van Gogh opuścił szpital. Po krótkim pobycie w Paryżu zamieszkał w wynajętym pokoju gospody w miejscowości Auvers-sur-Oise. Zaprzyjaźnił się tam z doktorem Paulem Gachetem, którego poznał w stolicy Francji. Artysta stworzył jego melancholijny portret zatytułowany “Portret doktora Gacheta”. W tym okresie malarz bez reszty oddał się swojej pracy.
W Auvers-sur-Oise powstały bardzo znane obrazy van Gogha. Pełne dramaturgii płótno “Pole pszenicy z krukami”, nostalgiczne “Chaty kryte strzechą pod wzgórzem” czy przejmujące studium starości “Stary człowiek w smutku”.
Van Gogh często malował okoliczne pejzaże, pracując bardzo dużo w plenerze. 27 lipca 1890 roku wrócił wieczorem ciężko ranny w brzuch. Twierdził, że postrzelił się sam. Po dwóch dniach, na skutek komplikacji – zmarł. Został pochowany na cmentarzu w pobliskiej wiosce, na skraju pól, które w ostatnich tygodniach jego życia były częstym tematem jego dzieł. Okoliczności śmierci wielkiego malarza nie były do końca jasne. Po latach wielu badaczy twierdziło, że nie była samobójcza, a spowodowana przez przypadkowy postrzał z broni palnej, albo osobę trzecią, którą artysta starał się chronić.
Jak często bywa, geniusz Vincenta van Gogha nie został doceniony za jego życia. Mimo że malował bardzo dużo, jego dzieła pozostawały nieznane szerszej publiczności. Udało mu się sprzedać tylko jeden obraz. Przez całe życie borykał się z trudnościami finansowymi, jego brat był wiernym mecenasem, który nie tylko spłacał długi, ale cały czas czuwał nad jego życiem osobistym. Choroba psychiczna na którą cierpiał, odcisnęła głębokie piętno w jego obrazach. Van Gogh namalował kilkaset płócien, z których wiele stało się arcydziełami i prawdziwymi ikonami malarstwa tamtych czasów.
Jego twórczość doceniono dopiero wiele lat po śmierci. Sztuka Vincenta van Gogha stała się modna i wartościowa. Wiele najlepszych muzeów z całego świata zabiegało o jego obrazy. Dzięki setkom listów wymienionych z bratem większa część życia Vincenta van Gogha była dokładnie udokumentowana i stała się znana. Mnożyły się wystawy i książki poświęcone artyście. Młodsi twórcy wzorowali się na nim, a on sam z zapomnianego i żyjącego w biedzie malarza stał się jednym z najbardziej znanych twórców XIX wieku. Na przełomie XX i XXI wieku kilka z najsłynniejszych obrazów van Gogha osiągnęło na aukcjach kolosalne ceny. Wśród nich “Irysy”, “Portret doktora Gacheta” oraz “Portret Josepha Roulin”, które sprzedano za ponad 100 milionów dolarów każdy.
Zobacz również: