Historia tego 37-metrowego mieszkania w Łodzi to dowód na to, jak dobry projekt potrafi odmienić pierwotne plany. Właścicielka kupiła lokal jako inwestycję pod wynajem, ale efekt prac architektów z WE’RE ARCHITECTS okazał się tak zachwycający, że postanowiła zatrzymać mieszkanie dla siebie.
Głównym wyzwaniem było stworzenie na niewielkiej powierzchni w pełni funkcjonalnego lokalu, który pomieści łazienkę, kuchnię z jadalnią, salon z telewizorem oraz wydzieloną sypialnię. Klientka marzyła o minimalistycznych, monochromatycznych wnętrzach – i dokładnie takie otrzymała.

Beż, biel i subtelna szarość
Kolorystyka mieszkania opiera się na spokojnej palecie odcieni beżu, bieli i delikatnej szarości. Ten wybór nie tylko odpowiadał gustom inwestorki, ale także pozwolił optycznie powiększyć przestrzeń. Stonowane barwy stanowią neutralne tło, które można ożywić dodatkami dostosowanymi do potrzeb i upodobań mieszkańców.
„Jako pracownia lubimy tworzyć wnętrza, w których pojawia się kolor, mocne akcenty. Największym wyzwaniem w tej realizacji była wbrew pozorom jej monochromatyczność kolorystyczna” – przyznają architekci z WE’RE ARCHITECTS. Efekt pokazuje jednak, że zastosowanie faktur, wyrazistych podziałów oraz niewielkiej palety barw przyniosło spektakularny rezultat.

Funkcjonalność na pierwszym miejscu
Układ mieszkania pozostał bez zmian w stosunku do wersji deweloperskiej, ale każdy centymetr został wykorzystany maksymalnie efektywnie. Przy wejściu znalazła się pojemna szafa ze skrzynkami teletechnicznymi, siedziskiem oraz miejscem na odzież i buty.
Łazienka zachwyca przemyślaną organizacją – obszerna wnęka prysznicowa sąsiaduje z 180-centymetrową szafką podumywalkową, nad którą zamontowano lustrzaną szafkę z oświetleniem LED. Między prysznicem a umywalką zlokalizowano toaletę z zabudowanym stelażem i dodatkową szafką na chemię gospodarczą.

Sprytne rozwiązania w części dziennej
Sercem mieszkania jest otwarta przestrzeń dzienna, którą ażurowa zabudowa meblowa – wykonana przez pracownię Wzór Woodwork – dzieli na strefę kuchenno-jadalnianą oraz salonowo-sypialną. Ściana granicząca z łazienką została w pełni wykorzystana – kryje się tu pralnia i szafa gospodarcza z miejscem na sprzęt do sprzątania.
Kuchnia imponuje ilością miejsca do przechowywania. Monolityczna zabudowa wypełnia wnękę między korytarzem a oknem, oferując dwa rzędy szafek wiszących i sporo blatu roboczego. Zamiast tradycyjnego stołu, wzdłuż okna zaprojektowano dodatkowy blat, który pełni funkcję jadalnianą i powiększa przestrzeń roboczą.

Elastyczna sypialnia
Najbardziej nietypowym rozwiązaniem jest sposób wydzielenia sypialni. Zamiast stałej ściany, architekci zastosowali karnisz z zasłoną, która pozwala elastycznie oddzielić przestrzeń do spania od salonu. To rozwiązanie, choć coraz popularniejsze, wciąż zaskakuje swoją prostotą i funkcjonalnością.

Ażurowa zabudowa między kuchnią a salonem pełni podwójną funkcję – nie tylko wizualnie dzieli przestrzeń, ale także stanowi miejsce montażu telewizora ze zintegrowaną szafką RTV. W salonie znalazła się również wygodna sofa i stolik kawowy.
Detale, które robią różnicę
Wszystkie zabudowy stolarskie wykonano na zamówienie. Ich formy, wertykalne i horyzontalne podziały otwartych regałów przełamują monolityczność szaf i wprowadzają elegancką harmonię do wnętrza.
Projekt, który powstał z myślą o wynajmie, okazał się tak udany, że właścicielka całkowicie zmieniła swoje plany. To najlepszy dowód na to, że dobrze zaprojektowana przestrzeń, nawet niewielka, może całkowicie odmienić nasze postrzeganie miejsca do życia.
Zobacz również:
- Jej mieszkanie to poligon eksperymentów. Tak architektka urządziła swój azyl na Mokotowie
- 44-metrowe mieszkanie w Poznaniu – czyli małe może być piękne







