Blisko 10 lat temu Izabela Siatkowska zdecydowała się zmienić bieg swojej zawodowej drogi – zrezygnowała z pracy w branży nieruchomości, aby spróbować swoich sił jako projektantka wnętrz. W 2016 roku, po ukończeniu nauki w Krakowskich Szkołach Artystycznych, założyła własne studio – Siatkowskadizajns. Dziś ma na koncie wiele udanych realizacji, zarówno dla prywatnych inwestorów, jak i salonów usługowych, sieci sklepów czy restauracji. Co wyróżnia jej projekty? Szczególna dbałość o aspekty funkcjonalne, kojąca zmysłowość i umiejętność odwzorowania indywidualnego stylu klienta w powierzonym jej wnętrzu.
Projektantka wnętrz gotowa na nowe wyzwania – Izabela Siatkowska
Izabela Siatkowska pracę jako projektantka rozpoczęła blisko 10 lat temu, łącząc praktyczne doświadczenie z branży nieruchomości ze zdobytą wiedzą projektową. Od tego czasu krok po kroku rozwija własną markę i poszerza zakres swoich kompetencji, podejmując różnorodne wyzwania. Szczególnie chętnie mierzy się z nowymi dla niej typami inwestycji. Projekty pierwszej restauracji, gabinetu kosmetycznego czy salonu fryzjerskiego, wspomina jako najbardziej rozwijające, gdyż wymagały one zgłębienia nowych procesów, norm, przepisów oraz potrzeb, a także nowej estetyki.
Wśród najważniejszych doświadczeń projektantka wymienia także współpracę z siecią Mydlarnia u Franciszka. Początkowo pracownia siatkowskadizjans została zaproszona do odświeżenia jednego z salonów, ale opracowany przez zespół koncept sprawdził się tak dobrze, że wdrożono go we wszystkich lokalach marki. Następnym krokiem i jednocześnie zwieńczeniem współpracy był projekt głównego salonu na krakowskim rynku. Podsumowując tę realizację, projektantka zaznacza, że nauczyła się wtedy, jak można skalować spójny design, zachowując charakter marki w różnorodnych przestrzeniach.
Jakie wartości i filozofia przyświecają Ci podczas pracy projektowej? Jakie są Twoje priorytety w tworzeniu projektów?
Funkcjonalny plan, naturalne materiały, spójność z charakterem inwestycji i prawdziwa wygoda ludzi, którzy będą tam żyć lub pracować – to mój fundament. Aranżuję przestrzeń tak, aby było w niej widać styl życia odbiorcy: jego rytuały, tempo, potrzeby. Wnętrze ma działać i poruszać zmysły – dopiero wtedy estetyka naprawdę ma sens.
Czy masz ulubiony styl projektowania? Jeśli tak, to jaki?
Najbliżej mi do naturalnych wnętrz, klimatu kamienic i eklektyzmu, ale nie trzymam się jednej estetyki. Projektuję z myślą o konkretnym człowieku. Styl ma wynikać z jego sposobu życia, a nie z moich przyzwyczajeń. Dobieram styl do inwestora – jego rytmu dnia, potrzeb i przyzwyczajeń.
Jakie materiały i technologie najchętniej wykorzystujesz w swoich projektach?
Najchętniej sięgam po naturalne materiały – drewno, kamień, metal, szkło – i takie, które dobrze oddają naturę. Jeśli nie mogę użyć prawdziwego kamienia, szukam płytki najbardziej zbliżonej fakturą i kolorem. Lubię mikrocement za jego surowość i sterylność, a płytki ceramiczne za ogromny wybór struktur. Dużą wagę przykładam do detalu i dotyku: faktury muszą „pracować” z człowiekiem. Roślinność traktuję jak kolejny materiał, który ociepla i ożywia przestrzeń.
Jakie są Twoje doświadczenia w pracy z klientami? Co według Ciebie jest kluczem do udanej współpracy?
Najlepiej pracuje mi się wtedy, gdy jest dobra, regularna komunikacja – bez tego trudno złapać wspólny rytm. Stawiam na otwartość: mówię wprost, co działa, a co nie i liczę na to samo od inwestora. Przerobiłam współprace z bardzo różnymi branżami – od inwestorów indywidualnych po sieci sklepów – i wiem, że każdy projekt ma swoją dynamikę, ale zawsze wygrywają jasne wytyczne, szybkie decyzje i zaufanie. Ważne są też szczegóły: ustalone etapy, terminy, budżety, by nikt nie był zaskoczony. Kluczem jest partnerska relacja – kiedy gramy do jednej bramki, projekt po prostu wychodzi lepiej.
Czy możesz opowiedzieć o najciekawszym projekcie, nad którym pracowałaś?
Jednym z najciekawszych projektów był dom o powierzchni ok. 350 m², realizowany we współpracy z pracownią architektury kubaturowej. Serce budynku stanowi strefa klatkowa, w której „posadziliśmy” drzewo wysokie na ponad 4,5 metra – żywy element, który definiuje cały charakter wnętrza. Taki zabieg wymagał bardzo precyzyjnej analizy funkcji i doboru materiałów. Wszystko – od posadzek po oświetlenie – musiało grać z tym centralnym punktem. Drzewo stało się osią kompozycji i punktem odniesienia dla kolorów, faktur i rytmu przestrzeni. To projekt, w którym funkcjonalność, natura i emocje połączyliśmy w jedną, spójną historię.
Czy oferujesz usługę konsultacji?
Tak, prowadzę konsultacje projektowe – online lub osobiście. Sprawdzamy funkcjonalność i estetykę, szukamy najlepszych rozwiązań i oszczędności. W razie potrzeby polecam sprawdzonych wykonawców i dostawców.
