„Spływające zegary” w domu Soni Bohosiewicz? Lampa jak z obrazu Dalego

Stylowy salon z czerwonymi akcentami, nowoczesnym oświetleniem i wzorzystymi fotelami.

Dom aktorki Soni Bohosiewicz, zaprojektowany przez Olę Ziarek, to przestrzeń, w której każdy detal ma znaczenie, a sztuka splata się z emocjami. Najmocniejszy akcent stanowi lampa „Spływające zegary” – szklana instalacja Edyty Barańskiej, w której czas zdaje się płynąć własnym rytmem, jak na obrazach Salvadora Dalego.

Domek na wsi jak pudełko czekoladek

Położony nad Zalewem Zegrzyńskim dom to prywatna oaza spokoju znanej i lubianej aktorki Soni Bohosiewicz. Zaprojektowany przez Olę Ziarek w pełni odzwierciedla osobowość charyzmatycznej właścicielki.

„Spływające zegary” w domu Soni Bohosiewicz? Lampa jak z obrazu Dalego - foto Pietruszka Fotografia

Sonia jest osobą pełną energii, pasji i twórczej wrażliwości, dlatego chciałam, aby dom oddawał te cechy. Z jednej strony pojawia się tu harmonia i przytulność – przestrzeń sprzyjająca odpoczynkowi, a z drugiej strony – elementy zaskoczenia, które budują atmosferę artystycznej ekspresji. – tłumaczy projektantka.

Elegancki, dopracowany w każdym szczególe, tworzy ciepłą i przytulną przestrzeń do odpoczynku. Jak przyznaje sama Sonia: – To domek na wsi, ale jednocześnie jest jak pudełko czekoladek. Każda przestrzeń kryje w sobie coś wyjątkowego.

„Spływające zegary” w domu Soni Bohosiewicz

Jedną z takich wyjątkowych rzeczy jest lampa „Spływające zegary” autorstwa Edyty Barańskiej. Choć inspiracją do jej powstania były obrazy Salvadora Dalego, właścicielka najchętniej porównuje je do słodkich, kolorowych karmelków, które leniwie spływają nad stołem w jadalni, budując klimat wnętrza.

Ta lampa jest oszałamiająca. To absolutnie dzieło sztuki. Jestem o tym święcie przekonana. W tym domu jest wiele detali: przepiękny kominek wycięty w kamieniu Alicante, wspaniałe tapety inspirowane krakowskimi arrasami, marokańskie kafelki, śliczne meble zaprojektowane przez Olę, zachwycające formą, materią i kolorem, które dopełniają funkcjonalność kuchni. Detali jest naprawdę mnóstwo. A jednak, przyrzeka, każdy, kto wchodzi do środka i zapala lampę, mówi: „Jezus Maria, skąd to masz?” – opowiada z uśmiechem Sonia Bohosiewicz.

Kolorowy szklany żyrandol w nowoczesnym, przytulnym salonie z beżową sofą.

Równie niesamowita jest sama historia jej powstania. Sonia zwróciła się do Edyty przez Instagram z pytaniem, czy nie byłaby zainteresowana współpracą i zrobieniem dla niej lampy nad stół. W trakcie spotkania z projektantką Olą Ziarek wypłynęła sprawa, że jej marzeniem jest stworzyć domek, który będzie strefą relaksu i odpoczynku, kojarzącą się z wolno płynącym czasem. Stąd właśnie inspiracja zegarami Salvadora Dalego – symbolem płynącego leniwie czasu. To właśnie miało oddać charakter przestrzeni, w której życie płynie własnym rytmem – spokojnym i nieśpiesznym.

– Ola, widząc moją wcześniejszą lampę dla Noke, od razu zasugerowała, że można by w podobny sposób zawiesić szkło, które przelewałoby się przez rurę. Pokazała mi szybki szkic i zaraz po naszym spotkaniu w Warszawie, kiedy wróciłam do pracowni, wpadłam na pomysł, jak mogłabym to zrobić. Zrobiłam pierwszą próbkę i wysłałam do Soni i Oli, a one od razu powiedziały: „Tak, to jest to! Super, idziemy w tę stronę”. I wtedy zaczęłam nad tym pracować. – wyznaje Edyta Barańska

Sytuacja nabrała tempa, gdy Edyta miała już pierwsze prototypy. Sonia zadzwoniła z wiadomością, że za tydzień odbędzie się sesja zdjęciowa i trzeba przygotować lampę. „Pomyślałam: Ja pierniczę, chyba nie dam rady…, ale spróbuję” – wspomina artystka.

Stylowy salon z czerwonymi akcentami, nowoczesnym oświetleniem i wzorzystymi fotelami.

Lampa, która zmienia przestrzeń

Proces był intensywny, ale niezwykle ekscytujący. Pierwsze elementy były gotowe, kiedy Sonia odezwała się ponownie z sugestią, że zamiast jednej dużej lampy lepiej zrobić trzy mniejsze, zawieszone na różnych wysokościach. „Kurczę, no to teraz naprawdę nie wiem, czy dam radę” – śmieje się dziś Edyta.

Cały projekt powstawał właściwie na gorąco, bardziej z materiałów ułożonych na stole niż z rysunków i schematów. Artystka dobierała kolejne elementy, sprawdzała, jak będą się układać i krok po kroku składała całość w spójną kompozycję.

Beżowe zasłony i delikatne gałązki na tle jasnej firany.

Na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem. Ostatecznie udało się, a efekt zachwycił wszystkich. Edyta przyznaje, że ta lampa naprawdę zmieniła przestrzeń. Sztuka – jak podkreśla – ma w sobie coś niezwykłego: ociepla wnętrze i sprawia, że staje się przyjazne dla domowników, a nie tylko „do oglądania”.

Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania. Szkło opadało w tak niezwykły sposób, że jego krawędzie zaczęły przypominać miękką kartkę albo tkaninę. Dokładnie jak na obrazach Salvadora Dalego – szkło zaczęło „płynąć”. Ten materiał z natury potrafi się przelewać i tworzyć wrażenie ruchu, a tu jego właściwość została wydobyta w wyjątkowy sposób. Dodatkowo szklane kuleczki idealnie dopełniły całą kompozycję.

Edyta Barańska, Ola Ziarek i Sonia Bohosiewicz

Pełnoprawna instalacja artystyczna

Instalacja okazała się dość spora. Tak naprawdę powstało z niej coś więcej niż tylko lampa. To już pełnoprawna instalacja artystyczna, działająca zarówno w świetle sztucznym, jak i dziennym. W ciągu dnia kolory grają inaczej, a naturalne światło wydobywa subtelne niuanse. Co ważne, nawet zgaszona lampa robi ogromne wrażenie – jak samodzielna rzeźba we wnętrzu.

Kolorowy żyrandol z czerwonym szkłem nad minimalistyczną sofą w salonie.

Baranska Design to studio, które potrafi łączyć sztukę ze sztukaterią użytkową w sposób absolutnie unikatowy. Ich realizacje zawsze niosą ze sobą emocje, a to było dla mnie kluczowe w tym projekcie. Wiedziałam, że dzięki tej współpracy uda się stworzyć detal, który będzie prawdziwym dziełem sztuki, a jednocześnie integralną częścią domu. – podkreśla Ola Ziarek.

Dopełnieniem całości stały się obrazy przywiezione przez Olę z galerii oraz czerwone drzwi, które wymarzyła sobie Sonia. Wszystko zagrało idealnie. Ale bez wątpienia to właśnie lampa stała się głównym elementem wnętrza. Przyciąga uwagę i nadaje całości charakter. Ściana, na tle której została zawieszona, tworzy dla niej doskonałą scenerię. We wnętrzu dominują ciepłe barwy – kamienie, drewno, tkaniny – i właśnie to kontrastujące chłodne światło sprawiło, że kolory lampy nabrały jeszcze większej głębi. Każdy odcień ze środka odnalazł swoje odbicie w tej instalacji. Jakby cała przestrzeń została zamknięta i przefiltrowana w szkle.

Awangardowy żyrandol z kolorowego szkła w nowoczesnym wnętrzu z roślinami.

Dom Soni Bohosiewicz, zaprojektowany przez Olę Ziarek i dopełniony szklaną instalacją Edyty Barańskiej, stał się przestrzenią, w której design spotyka się ze sztuką, a sztuka z codziennym życiem. To miejsce, gdzie każdy detal ma znaczenie, a lampa „Spływające zegary” przypomina, że czas można nie tylko mierzyć, lecz także przeżywać – wolniej, piękniej, bardziej świadomie.

Zobacz również: