Fotografka i stylistka wnętrz Marta Behling od ponad 12 lat prowadzi autorskie studio Pion Poziom. W tym czasie zrealizowała ponad 1500 sesji – od kameralnych ujęć prywatnych mieszkań, aż po duże sesje produktowe i wizerunkowe dla światowych marek. Na swoim koncie ma liczne długofalowe współprace z uznanymi projektantami i projektantkami z całej Polski. Spragniona wyzwań nieustannie poszerza pole swoich działań, oferując nie tylko sesje i stylizacje wnętrz, ale także realizację krótkich materiałów wideo oraz szkolenia.
Zalążki pasji, która stała się sposobem na życie
Przygoda Marty Behling z fotografią zaczęła się w czasach liceum, jednak nic nie wskazywało na to, że to właśnie z tą dziedziną zwiąże swoją przyszłość. Jej marzeniem była reżyseria filmowa, a nauka fotografii miała być tylko jednym z etapów doskonalenia reżyserskiego warsztatu. W trakcie studiów na Łódzkiej Filmówce Marta Behling podejmowała pierwsze zlecenia – zdjęcia produktowe, reportaże, eventy i w końcu… wnętrza. To był moment, w którym poczuła, że jest na właściwym miejscu i ciąg dalszy stał się jasny.
Malarskie i architektoniczne inspiracje w pracy fotografki wnętrz
Młodzieńcze zamiłowanie do szeroko pojętej kultury i sztuki nie pozostało bez wpływu na styl założycielki studia Pion Poziom. Zachwyty holenderskimi martwymi naturami i światłem na obrazach Vermeera przełożyły się wizualną wrażliwość fotografki, podobnie jak fascynacja ponadczasową prostotą projektów Le Corbusiera, rzeźbiarskimi formami Zahy Hadid, czy sensualnymi materiałami wykorzystywanymi przez Petera Zumthora.
Różnorodne malarskie i architektoniczne odkrycia nauczyły Martę Behling patrzenia na przestrzeń jako na bohatera, a nie tło zdjęć. Dodatkowo studia z kulturoznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim pomogły jej zrozumieć szerszy kontekst estetyczny i funkcjonalny. Wszystko to dziś znajduje odzwierciedlenie w tworzonych przez nią kadrach, które łączą wrażliwość na światło, detal i proporcje z nowoczesnym spojrzeniem na formy i ponadczasową harmonią.
Jak wygląda Twój proces przygotowania do sesji zdjęciowej wnętrz? Czy istnieją jakieś kluczowe kroki, które zawsze podejmujesz?
Zawsze zaczynam od rozmowy z architektem lub klientem – chcę zrozumieć ich oczekiwania, charakter projektu i to, co powinno wybrzmieć na zdjęciach. Następnie przeglądam zdjęcia poglądowe, rzuty, czasem wizualizacje, by zaplanować kadry i stylizację. Na miejscu starannie dobieram dodatki, porządkuję przestrzeń i pracuję ze światłem naturalnym – choć w razie potrzeby doświetlam scenę, by uzyskać spójny, estetyczny efekt. Staram się uchwycić nie tylko wygląd, ale i atmosferę wnętrza.
Jakie znaczenie ma dla Ciebie światło naturalne w fotografii wnętrz? Jak radzisz sobie w sytuacjach, gdy nie ma dostatecznego oświetlenia?
Pracuję głównie ze statywem, wykorzystując światło dzienne, które jest naturalne i najlepiej pasuje do wnętrz. To światło pozwala mi uchwycić atmosferę przestrzeni w sposób subtelny i naturalny. W swojej pracy mieszam tę technikę z odbitym światłem błyskowym, które pomaga podkreślić kontrasty, wyrównać ostre cienie lub skorygować ekspozycję, co przydaje się, szczególnie kiedy słońce świeci naprawdę intensywnie. Ten set up fotograficzny, zawsze pozwala mi zrobić jasne fotografie, nawet w najciemniejszych korytarzach…
Natomiast podczas sesji produktowych wykorzystuję głównie światło błyskowe i ciągłe, tworząc sceny, które są bardziej komercyjne. W tym przypadku światło ma podkreślać produkt, a nie samo wnętrze. Odpowiednia ekspozycja detali produktu jest wtedy kluczowa.
Czy preferujesz fotografowanie wnętrz z określonym wystrojem lub stylem, czy też dostosowujesz się do różnych estetyk?
Jestem ciekawa różnych estetyk – to właśnie ta różnorodność pobudza moją kreatywność i sprawia, że każda sesja jest dla mnie nowym wyzwaniem. Lubię pracować zarówno z minimalistycznymi, kojącymi barwami, jak i z wnętrzami pełnymi detali, faktur czy koloru. Każdy styl wymaga innego podejścia, wrażliwości i kadrowania – to właśnie w tej elastyczności odnajduję największą radość z pracy.
Czy masz swoje ulubione narzędzia lub sprzęt fotograficzny, który zawsze zabierasz na sesje wnętrzarskie?
Pracuję na nowoczesnym Canonie R5 i dedykowanych obiektywach, które pozwalają mi uchwycić zarówno szerokie kadry, jak i detale z bliska. Podczas sesji wnętrzarskich często korzystam ze statywu – szczególnie przy ujęciach szerokokątnych – by zapewnić zdjęciom idealną ostrość i jasność, a także mieć pełną kontrolę nad kompozycją.
Choć korzystam z profesjonalnego, kosztownego sprzętu, wierzę, że to nie on jest najważniejszy. Kluczowe jest moje oko – sposób patrzenia, wyczucie światła, proporcji i kompozycji. To one decydują o tym, że zdjęcie naprawdę „działa”.
Jak współpracujesz z architektami i projektantami wnętrz lub właścicielami nieruchomości, aby uchwycić ich wizję na zdjęciach?
Zaczynam od rozmowy – słucham, czego oczekują, co jest dla nich najważniejsze w danym wnętrzu, jakie emocje lub funkcje ma przekazać projekt. Oglądam materiały referencyjne, rozmawiamy o detalach, świetle, kadrach. Podczas sesji staram się być partnerką w procesie – podpowiadam, stylizuję, czasem proponuję inne ujęcie, niż pierwotnie zakładano, jeśli czuję, że może lepiej oddać charakter przestrzeni.
Moim celem jest nie tylko pokazanie wnętrza, ale przede wszystkim uchwycenie intencji projektanta – tak, aby finalne zdjęcia były nie tylko estetyczne, ale też autentyczne i spójne z wizją twórcy.
Jakie rady miałbyś dla architektów lub projektantów wnętrz, którzy planują rozpocząć współpracę z fotografem wnętrz?
Przede wszystkim – warto dokładnie przejrzeć portfolio fotografa i zobaczyć, czy sposób kadrowania, wyczucie światła i estetyka są zbieżne z własnym podejściem. Może warte uwagi będą publikacje, które też potwierdzają kompetencje fotografa na szerszym polu. Ale równie ważna jest rozmowa – żeby sprawdzić, czy nadajecie na tych samych falach, czy jest między Wami „flow”.
Współpraca przy sesji to proces twórczy, w którym liczy się zaufanie i wzajemne zrozumienie. Mam wielu architektów, z którymi pracuję od wielu lat – łączy nas nie tylko profesjonalizm, ale też dobra energia i serdeczne relacje. Dzięki temu wiemy, czego możemy od siebie oczekiwać, a efekty sesji są spójne, przemyślane i wspierają wizerunek ich marki.
