Kto powiedział, że za japońską estetyką trzeba lecieć na drugi koniec świata? W Białymstoku powstała przestrzeń, która przenosi gości wprost do krainy kwitnącej wiśni – przynajmniej wizualnie. Moon Loong Aesthetic Sushi Bar to 98 metrów kwadratowych czystej harmonii. Anna Skowrońska z pracowni Bohe Architektura stworzyła tu wnętrze będące ukłonem w stronę japońskiej filozofii. Miętowe odcienie, drewniane kratownice inspirowane tradycyjnymi shoji i welurowe siedziska – wszystko to sprawia, że miejsce stało się lokalną sensacją nie tylko dla miłośników sushi.
Drewniane kratownice zamiast ścian – gdy shoji trafia na Podlasie
Zamiast tradycyjnych ścian działowych, przestrzeń podzielono lekkimi drewnianymi kratownicami. To bezpośrednie nawiązanie do japońskich shoji – przesuwnych paneli, które w Kraju Kwitnącej Wiśni od wieków dzielą przestrzeń, zachowując jednocześnie jej płynność. W białostockim wydaniu kratownice wyznaczają strefy, ale nie zamykają ich całkowicie. Efekt? Wnętrze oddycha, a goście mogą obserwować mistrzów sushi przy pracy.

Centralny bar z obszarem do przygotowywania rolek stał się teatrem kulinarnym. Wokół rozstawiono stoliki otoczone miękkimi welurami w odcieniach mięty i beżu. Nad nimi zawisły kule dające rozproszone, miękkie światło – żadnych ostrych refleksów czy jaskrawych lamp. Wszystko po to, aby stworzyć atmosferę spokoju i wyciszenia.
Miętowa paleta i naturalne drewno – materiały, które uspokajają
Kolorystyka to przemyślana symfonia delikatnych odcieni. Mięta, szarości, beże – wszystko utrzymane w stonowanej, niemal pastelowej gamie. Jasne drewno dominuje w konstrukcjach i wykończeniach, matowe powierzchnie eliminują niepotrzebne odblaski, a welurowe tapicerki zachęcają do dłuższego pozostania przy stoliku.

Duże przeszklenia otwierają wnętrze na zewnętrzną zieleń, a rośliny wewnątrz podkreślają związek z naturą. To nie przypadek – w japońskiej estetyce granica między wnętrzem a zewnętrzem często się zaciera. Tu, w sercu Białegostoku, udało się osiągnąć podobny efekt.
Meble na miarę i przepisy BHP – kulisy realizacji
Całe wyposażenie, włącznie z zabudowami stolarskimi, wykonano na zamówienie. Każdy blat, każda proporcja konstrukcji została dopasowana do wymiarów lokalu i jego estetyki. To szczegół, który goście mogą nie zauważyć świadomie, ale który wpływa na odbiór całości – wszystko tu po prostu pasuje.

Anna Skowrońska podkreśla, że największym wyzwaniem było pogodzenie harmonii z funkcjonalnością. Przestrzeń miała być spokojna, ale jednocześnie praktyczna dla obsługi. Do tego doszła konieczność spełnienia wszystkich wymogów BHP i sanitarnych – realizacje gastronomiczne wymagają szczególnej koordynacji między architektem, projektantem wnętrz i służbami kontrolnymi.
Goście Moon Loong zwracają uwagę przede wszystkim na atmosferę – spokojną, harmonijną, wyciszającą. To miejsce, gdzie przychodzi się nie tylko zjeść sushi, ale też odpocząć od miejskiego zgiełku. I chyba właśnie o to chodziło – stworzyć w Białymstoku kawałek japońskiego zen.
Zobacz również:
- Nie uwierzysz, jak wygląda ta wrocławska siłownia. Social media już huczą od komentarzy
- Myślisz, że to galeria sztuki? Nie! To biuro w centrum Warszawy





