Nietypowe mieszkanie, w którym nie znajdziemy telewizora, za to natrafimy na rurę do pole dance? Brzmi intrygująco! Właśnie taką przestrzeń zaprojektowała Izabela Kutyła-Sztuk z pracowni INK Architektura dla pary pracującej zdalnie. 68-metrowy apartament w Gorlicach to prawdziwa perełka stylu, który architektka określa jako „loftowy minimalizm”. Efekt? Zachwycający!
Surowe stropy i mikrocement – industrialne fundamenty wnętrza
Gdy projektantka po raz pierwszy zobaczyła mieszkanie, od razu wiedziała, że surowe stropy budynku to atut, który warto wyeksponować. Na prośbę właścicieli pozostawiono je nietynkowane, tworząc doskonałą bazę dla industrialnej estetyki. Izabela postawiła jednak na świeże podejście – bardziej minimalistyczne i aktualne.
Dominującym materiałem stał się mikrocement. Ciemne powierzchnie zestawiono ze zniuansowanymi, ale subtelnymi płaszczyznami. Jednolita posadzka optycznie powiększa przestrzeń, a mocne czarne elementy nie przytłaczają wnętrza. Idealnym akcentem kolorystycznym okazała się ruda sofa, która świetnie ociepla całą kompozycję.
Przestrzeń skrojona na miarę – funkcjonalność przede wszystkim
Wchodząc do mieszkania, witają nas szarości i duże lustro, które optycznie powiększa strefę wejściową. Korytarz prowadzi do salonu z kuchnią – prawdziwego centrum życia domowego. Ponieważ właściciele uwielbiają gotować, kuchnia została zaprojektowana z myślą o maksymalnej funkcjonalności. Czarno-szara kolorystyka i blat z kamienia stanowią doskonałe tło dla kulinarnych eksperymentów, a wyspa kuchenna płynnie łączy różne strefy mieszkania.
Co ciekawe, w salonie próżno szukać typowej ściany telewizyjnej – gospodarze nie oglądają telewizji! Zamiast tego ściany zdobi sztuka inspirowana mitologią słowiańską. Strefa wypoczynkowa została uzupełniona o gramofon!
Nieszablonowe rozwiązania – pole dance w salonie
Absolutnym zaskoczeniem dla gości jest przestrzeń do tańca pole dance z ogromnym podświetlanym lustrem. To miejsce dla właścicielki, która rozwija swoją pasję we własnym domu. Takie nietypowe rozwiązanie doskonale pokazuje, jak współczesne mieszkania mogą i powinny odzwierciedlać indywidualne zainteresowania właścicieli.

Za dużym przeszkleniem znajduje się domowe biuro z imponującym, prawie 3-metrowym blatem, przestronną szafą i podwieszonym regałem na książki. Na tej samej ścianie ukryto drzwi do łazienki, która w całości pokryta jest mikrocementem. Dwa lustra i przeszklenie prysznica na pełną wysokość sprawiają, że niewielkie pomieszczenie wydaje się znacznie większe.
Sypialnia, dostępna z przedpokoju, to królestwo pojemnych szaf – znajdują się po obu stronach łóżka oraz przy wejściu. Zamiast tradycyjnego telewizora, w sypialni zaprojektowano przestrzeń na rzutnik i przygotowano odpowiednią ścianę. Charakterystyczne lampy – jedna nad łóżkiem, druga przy toaletce – stanowią dopełnienie tej przytulnej przestrzeni.
Bez kompromisów – realizacja w 100% zgodna z wizją
Architektka nie ukrywa dumy z projektu, w którym – jak sama mówi – „każda linia jest zachowana, nie ma przypadkowych rozwiązań”. Największą satysfakcję dają jej jednak klienci, którzy zrealizowali projekt dokładnie tak, jak został zaprojektowany, bez żadnych kompromisów.
„Będąc na miejscu, czuję, jakbym chodziła po moim projekcie 3D” – przyznaje Izabela Kutyła-Sztuk, co jest chyba najlepszą rekomendacją dla każdego projektanta.
Właściciele szczególnie docenili ilość przestrzeni do przechowywania, prostotę rozwiązań oraz jakość wybranych materiałów. Ich ulubione strefy? Kuchnia z mnóstwem szuflad i blatów roboczych oraz łazienka ze sprytnie ukrytymi instalacjami i schowanymi półkami.
Efekt jej pracy, uchwycony na zdjęciach Marleny Faerber, to mieszkanie, które perfekcyjnie balansuje między surowością a domowym ciepłem. Prawdziwa kwintesencja loftowego minimalizmu!
Zobacz również:
- Trzy siostry oddały warszawskie mieszkanie po babci w ręce architektki. Efekt? Fenomenalny!
- Mieszkanie w Lublinie bez telewizora? Mama i syn kontra schematy