Zdzisław Beksiński – sylwetka, życie i twórczość

Trudno przejść obojętnie obok obrazów jednego z najbardziej znanych i oryginalnych polskich artystów XX wieku – Zdzisława Beksińskiego. Niezależnie od tego, czy widzi się je po raz pierwszy, czy setny, zawsze wywierają ogromne wrażenie – i to nie tylko na wytrawnych znawcach sztuki.

Kim był Zdzisław Beksiński

Jego malarstwo to surrealizm podany w formie monumentalnej, fantastycznej i budzącej często grozę u odbiorcy. Beksiński nie był pupilem socjalistycznej Polski. Jego osobowość, pochodzenie, a przede wszystkim wizje przedstawione w licznych dziełach nie pasowały do siermiężnej rzeczywistości.

Od pokoleń związany z rodzinnym Sanokiem (Muzeum Historyczne w tym mieście posiada największą kolekcję dzieł artysty), z przymusu pracował w upaństwowionej fabryce, którą założyli jego przodkowie. Był człowiekiem renesansu zajmującym się wieloma dziedzinami sztuki – fotografią, rzeźbą, malarstwem.

Zdzisław Beksiński - Foto Bogdan Krężel
Zdzislaw Beksinski – Foto Bogdan Krężel

Choć zyskał międzynarodową sławę, pozostał człowiekiem skromnym i nieśmiałym. Nie lubił podróżować, nie cierpiał publicznych imprez i wystąpień. Wolał własną pracownię, w której pracował przy muzyce i spotkania z zaufanymi przyjaciółmi. Niestety, życie tego wielkiego artysty, aż do jego tragicznej śmierci, naznaczone było wieloma dramatami.

Korzenie Rodziny Beksińskich

Korzenie rodziny Beksińskich sięgają w Sanoku pierwszej połowy XIX wieku. To tu w 1840 roku przybył pradziadek malarza – Mateusz Beksiński – który założył Zakłady Kotlarskie przekształcone później w fabrykę wagonów kolejowych i wreszcie znaną Fabrykę Autobusów “Autosan”.

Kolejni Beksińscy należeli do miejskich elit i związani byli ściśle z funkcjonowaniem Sanoka. Władysław – dziadek Zdzisława – był miejskim architektem, który zaprojektował liczne budynki na terenie miasta. Ojciec artysty – Stanisław – pracował w wydziale budownictwa magistratu jako inżynier geometra i przysięgły mierniczy.

Zdzisław Beksiński - sylwetka, życie i twórczość

Również matka – Stanisława (z domu Dworska) – była osobą wykształconą i utalentowaną. Pracowała przed wojną jako nauczycielka i korepetytorka, w wolnych chwilach zajmując się malowaniem akwareli i rysowaniem.

24 lutego 1929 na świat przyszło jedyne dziecko małżeństwa Beksińskich – Zdzisław. Szczęśliwe dzieciństwo przyszłego malarza szybko przerwał wybuch II Wojny Światowej. W czasie niemieckiej okupacji pobierał on nauki w Polskiej Szkole Handlowej w Sanoku (Polnische Öffentliche Handelsschule), równolegle biorąc udział w tajnych kompletach.

Po wyzwoleniu zdał egzamin maturalny w Liceum Ogólnokształcącym w Sanoku, kończąc klasę o profilu matematyczno-fizycznym. W tym wieku przejawiał już zainteresowania artystyczne, których ukoronowaniem było zdanie egzaminów na Akademię Sztuk Pięknych. Ojciec namówił go jednak na wybór bardziej praktycznego zawodu i młody Zdzisław Beksiński w 1947 roku rozpoczął studia na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej.

Studia na Politechnice Krakowskiej i ślub

Na uczelni artysta poznał towarzyszkę swojego życia – Zofię Stankiewicz, absolwentkę filologii romańskiej. Młoda para wzięła ślub 30 kwietnia 1951 roku w rodzinnej miejscowości panny młodej – Dynowie. Beksiński obronił dyplom architekta 31 maja 1952 roku. W tamtym okresie absolwentom uczelni socjalistyczne państwo narzucało wybór miejsca pracy. Po ukończeniu studiów na Politechnice Krakowskiej młody architekt pracował jako inspektor nadzoru na budowach.

Po kilku latach w Krakowie i Rzeszowie młode małżeństwo przeniosło się do Sanoka, wprowadzając się do rodzinnego domu Zdzisława. W tym okresie fotografia stała się główną pasją artysty, który stał się członkiem Polskiego Towarzystwa Fotograficznego (1955). Dojrzałe i awangardowe prace spodobały się krytykom, nie tylko krajowym. Zwieńczeniem tego były laury w kilku międzynarodowych konkursach fotograficznych.

Beksiński – fotograf

Beksiński eksperymentował z formą i kompozycją, starał się wynieść fotografię na wyższy poziom. Był bardzo wszechstronny. Tworzył proste, geometryczne kompozycje, fotomontaże, a nawet rodzaj zmuszających do myślenia fotoopowieści (“Kołysanka”, “Nóż”).

W 1957 roku artysta wraz z Jerzym Lewczyńskim i Bronisławem Schlabsem stworzył nieformalną grupę fotograficzną, która starała się realizować założenia fotografii subiektywnej opracowanej przez Otto Steinerta. Grupa przetrwała tylko trzy lata, a jej ostatnią wystawę zorganizował właśnie Steinert. Odbyła się ona w Deutsche Gesselschaft für Photografie w Kolonii.

Autoportret Zdzisława Beksińskiego - 1956-57
Autoportret Zdzisława Beksińskiego – 1956-57

Fotograficzna twórczość Zdzisława Beksińskiego ewoluowała w tym czasie w stronę surrealizmu. Autor w swoich dziełach łączył różne techniki fotografii, dodając do swoich dzieł fragmenty negatywów, zdjęć z czasopism i drukowane opisy, które tworzyły coś w rodzaju narracji. W przeciwieństwie do późniejszych, pozbawionych tytułów prac malarskich, opatrywał fotografię szokującymi nagłówkami stanowiącymi integralną część dzieła.

Nagie postacie ludzkie stanowiły kolejne pole artystycznych poszukiwań Beksińskiego. Przedstawiał je w dziwnych pozycjach, poniżających i nienaturalnych. Kadrował tylko część ciała, korzystał z odbić w lustrach, krępował modelki sznurkami. Jedną z nich była często własna żona Zofia.

W 1959 odbyła się w Gliwicach słynna wystawa “Pokaz zamknięty” zorganizowana przez tamtejsze Towarzystwo Fotograficzne. Beksiński, Lewczyński i Schalbs zaprezentowali na niej swoje prace, które później zyskały miano nurtu antyfotografii.

„Gorset sadysty”

Największe poruszenie wywołało stworzone przez tego pierwszego dzieło “Gorset sadysty”. Przedstawiona na nim naga kobieta stoi tyłem do widza. Jej ciało jest skrępowane nieregularną plątaniną ciasnego sznurka. Obraz jest skadrowany – nie widać głowy ani nóg poniżej uda. Na pierwszym planie widoczny jest cień, być może krzesła, rozdzielający kompozycję.

Zdzisław Beksiński - Fotografia
Zdzisław Beksiński – Fotografia

Koniec lat pięćdziesiątych to nie tylko burzliwy rozwój artystyczny, ale też poważne zmiany w życiu prywatnym. 26 listopada 1958 roku w rodzinie Beksińskich pojawia się nowy członek – syn Tomasz. Po ojcu odziedziczy artystyczną wrażliwość i zamiłowanie do muzyki.

Choć każdy artysta chciałby skupić się jedynie na tworzeniu, w większości przypadków nie jest to niestety możliwe. Powiększona rodzina miała nowe potrzeby finansowe. Żeby ją utrzymać, Zdzisław Beksiński musiał podjąć pracę zawodową.

Beksiński i Autosan

Traf chciał, że zatrudnienie znalazł w Sanockiej Fabryce Autobusów “Autosan”, która była spadkobiercą zakładu założonego przez jego pradziadka Mateusza Beksińskiego. Trafił do Działu Głównego Konstruktora na stanowisko plastyka odpowiedzialnego za projektowanie nadwozi.

Jego związek z “Autosanem” był burzliwy i trudny. Z jednej strony miał szczęście – w czasach socjalizmu trafił do pracy, która pozwoliła mu rozwinąć skrzydła i zająć się tym, co kochał – rysowaniem i projektowaniem. Z drugiej – nie miał szans, aby większość jego projektów doczekała się realizacji.

Zdzisław Beksiński - sylwetka, życie i twórczość

W czasie swojej ponad dziesięcioletniej pracy stworzył projekty nadwozi dla prototypów autobusów i mikrobusów – SFW-1 Sanok, SFA-2, SFA-3, SFA-4 Alfa i SFA-21. Były to prace wyprzedzające swoją epokę – pojazdy o opływowych liniach, przeszkleniach i światłach o futurystycznych kształtach. Z powodzeniem mogły znaleźć uznanie w biurze projektowym Ferrari. Jednak nie w ówczesnej Polsce.

Zdzisław Beksiński starał się pracować na pół etatu, zapewniając rodzinie źródło utrzymania, a resztę czasu poświęcając na realizację własnych projektów artystycznych. Jego twórczość zaczęła być już powszechnie rozpoznawalna. Jako grafik stał się członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków Okręgu Warszawskiego.

Stypendium Guggenheima

W 1960 spotkało go niesamowite wyróżnienie – jego prace na ekspozycji z okazji Kongresu AICA w Krakowie zostały zauważone przez gości ze Stanów Zjednoczonych, a artysta dostał propozycję stypendium Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku. Ku zaskoczeniu wszystkich propozycję tę odrzucił. Jak sam tłumaczył, decyzja wynikała z jego niechęci do podróżowania, zmiany miejsca pobytu i związanego z tym stresu, który zawsze negatywnie wpływał na zdrowie malarza.

Równolegle z fotografią Beksiński rozwijał inne zainteresowania artystyczne. Już od najmłodszych lat zajmował się rysunkiem, potem rzeźbą, by w końcu skupić się głównie na malarstwie. Pracując cały czas w “Autosanie”, nie miał czasu na całkowite poświęcenie się sztuce.

Zainteresowanie rzeźbą

Od połowy lat pięćdziesiątych zainteresował się rzeźbą. Swoje przestrzenne instalacje tworzył z różnych materiałów. Głównie były to konstrukcje metalowe, zbudowane z drutu i blachy. Wśród nich dominowały abstrakcyjne reliefy i maski. W późniejszym okresie Zdzisław Beksiński stworzył też serię rzeźb figuratywnych, którym nadał literackie tytuły (m.in. znajdujący się w sanockim muzeum “Hamlet”).

Zdzisław Beksiński - Rzeźba
Zdzisław Beksiński – Rzeźba

Na inną, bardzo ciekawą serię, składają się wykonane z patynowanego gipsu rzeźby przypominające czaszki. Artysta wykonał w nich wiele otworów tworzących wizerunki głów wielookich, surrealistycznych postaci. Wielorakie formy, tekstury i kolory dają szerokie pole w interpretacji tych dzieł.

Rzeźb powstało stosunkowo niewiele, ale jak tłumaczy sam twórca, nie wynikało to z braku zainteresowania, a po prostu z przyczyn praktycznych. Rysunek można wykonać na kartce papieru w dowolnym miejscu. Instalacja rzeźbiarska wymaga materiałów o wiele większej objętości, a do jej stworzenia potrzeba dużo wolnej przestrzeni.

Tysiące rysunków

Rysunków za to Beksiński zostawił po sobie tysiące. Początkowo zajmował się w nich tematyką abstrakcyjną, stopniowo przechodząć do bardziej figuratywnej. Podobnie jak w innych dziedzinach swojej sztuki, tu również główną rolę odgrywała erotyka, a szczególnie jej sado-masochistyczny obszar.

Częstym motywem były groteskowe, zdeformowane postacie ludzkie z powiększonymi piersiami i organami płciowymi. Akty seksualne, przemoc, zniewolenie, fizyczne skrępowanie sznurami i bicie. Na rysunkach pojawia się również postać związanego, małego chłopca, który jest świadkiem scen sado-masochistycznych.

Zdzisław Beksiński - obraz

Nic dziwnego, że twórczość o takiej tematyce nie była mile widziana w galeriach okresu PRL-u. Rysunki Beksińskiego nie były prezentowane na wystawach, jedynie na zamkniętych pokazach dla ludzi związanych ze środowiskiem artystycznym. Po pewnym czasie artysta porzucił zresztą tę formę ekspresji, aby wrócić do niej dopiero pod koniec wieku.

Malarstwo Beksińskiego

Tym, z czego najbardziej znany jest Zdzisław Beksiński, jest jego charakterystyczne i budzące silne uczucia malarstwo. Pierwsze obrazy zaczął tworzyć już w latach pięćdziesiątych, jednak prawdziwy przełom nastąpił w kolejnej dekadzie. Jego obrazy inspirowane były nie tylko literaturą czy pracami innych autorów, ale zwykłymi, codziennymi zdarzeniami i obserwacjami.

Jak sam wspomina w jednym z wywiadów, te inspiracje dawały bodziec do stworzenia obrazu, ale on sam nigdy nie namalował dokładnie tego, co zaplanował – zawsze pozostawał margines, który można było uzupełnić. Podobnie z interpretacją. Na przykład jego jeden z pierwszych – zatytułowany “Malte” – powstał po przeczytaniu utworów Rainera Marii Rilkego. Jednak sam autor opowiadał, że była to tylko jedna z inspiracji i na dobrą sprawę obraz mógł otrzymać zupełnie inny tytuł.

Zdzisław Beksiński - obraz

W późniejszym okresie Beksiński rozwiązał zresztą problem tytułów w najprostszy możliwy sposób – przestał w ogóle tytułować swoje dzieła. Jak mówił, nie chciał tytułem narzucać widzowi interpretacji dzieła. Oglądający sam powinien wyrobić sobie zdanie na temat tego, co widzi i nie sugerować się wskazówkami zawartymi przez autora w tytule.

Lata sześćdziesiąte to dla artysty czas kontrastów i dalszego, dynamicznego rozwoju. Z jednej strony zaczął być dostrzegany na scenie artystycznej, nie tylko w Polsce. Z drugiej zaś, nie przynosiło mu to jeszcze wymiernych korzyści materialnych i zwyczajnie musiał żyć bardzo skromnie. W jednym z listów do organizatora wystawy swoich prac pisał, że niestety nie może zapłacić za wydanie katalogu, bo po prostu go na to nie stać.

Zdzisław Beksiński - sylwetka, życie i twórczość

Jeszcze w latach pięćdziesiątych Zdzisław Beksiński związał się zawodowo z krytykiem sztuki Januszem Boguckim. Był to dla niego bardzo szczęśliwy traf. Jak większość artystów chciał skupić się na tworzeniu, wizjach i ich realizacji. W zetknięciu z problemami życia codziennego stawał się bezradny i zagubiony. Bogucki zajął się częścią organizacyjną i praktyczną działalności Beksińskiego. Organizował mu wystawy i umożliwiał dostęp do jego dzieł nie tylko krajowej publiczności. Jak wspomina sam malarz, na początku ich stosunki były burzliwe, artysta bywał trudny we współpracy i torpedował często dobre pomysły. Na szczęście ich współpraca trwała przez dłuższy czas i okazała się bardzo pomocna w karierze.

Wystawa w Starej Pomarańczarni

Przełomem w karierze Zdzisława Beksińskiego była zorganizowana przez Boguckiego w 1964 roku wystawa w Starej Pomarańczarni. Wystawiono na niej trzydzieści płócien utrzymanych w typowo fantastycznej stylistyce. Wydarzenie okazało się wielkim sukcesem. Publiczności bardzo spodobały się dzieła malarza – po zakończonej wystawie wszystkie znalazły nabywców. Beksiński stał się sławny i modny, zaczęto o nim mówić i pisać. Efektem ubocznym wystawy był rozłam z dawnymi przyjaciółmi – twórcami awangardy, którzy od tej pory zajadle krytykowali jego nową stylistykę.

Pomimo tych sukcesów artysta cały czas borykał się z problemami finansowymi. Nie mógł dopasować się do socjalistycznej rzeczywistości w “Autosanie” i w końcu stracił tam pracę. Finansowo pomagali mu liczni przyjaciele i mecenasi – między innymi Maria Turlejska, nawrócona działaczka komunistyczna.

„Okres barokowy”

Okres “fantastyczny”, zwany też przez samego Beksińskiego “barokowym” trwa przez całe lata siedemdziesiąte. Powstaje wiele obrazów utrzymanych w podobnej stylistyce. Wizje wypełnione organicznymi katedrami, groteskowymi, zniekształconymi postaciami, obrazami apokalipsy pełnymi czaszek, kości i krzyży. Styl artysty staje się charakterystyczny i łatwo rozpoznawalny.

Zdzisław Beksiński - obraz

W drugiej połowie lat siedemdziesiątych władze Sanoka postanawiają rozebrać dom, w którym od pokoleń mieszkała rodzina Beksińskich. Artysta przeprowadza się do Warszawy, gdzie kupuje czteropokojowe mieszkanie w bloku przy ulicy Sonaty, w którym będzie mieszkał do końca życia. Cała rodzina przenosi się do niego w 1977 roku. Rok później syn Tomasz Beksiński przeprowadza się do własnego mieszkania położonego w sąsiednim budynku.

Spotkanie z Dmochowskim

Kolejny przełom w karierze Zdzisława Beksińskiego następuje na początku lat osiemdziesiątych. Malarz poznaje wtedy mieszkającego w Paryżu Piotra Dmochowskiego, który staje się jego marszandem i promotorem. Dmochowski, który był wielkim miłośnikiem twórczości Beksińskiego, organizuje mu szereg wystaw w Europie i na świecie. Jego obrazy pokazywane są we Francji, Belgii, Niemczech oraz Japonii. W Paryżu powstaje też autorska galeria „Galerie Dmochowski – Musée galerie de Beksinski”. Także w dalekiej Japonii obrazy Beksińskiego są wystawiane w muzeum w Osace.

Zdzisław Beksiński - obraz

Wraz z coraz większą sławą przychodzi wreszcie długo oczekiwany sukces finansowy. Sprzedaż prac zaczyna przynosić pokaźne zyski i Zdzisław Beksiński może w końcu skupić się jedynie na sztuce. W jego malarstwie zaczyna się kolejny okres zwany “gotyckim”. Autor odchodzi od fantastyki, rezygnuje z apokalipsy i przerażających wizji. Zmiana ta prowadzi do scysji z Dmochowskim, który jest zwolennikiem dotychczasowej tematyki.

Życiowe tragedie Beksińskiego

Okres lat dziewięćdziesiątych to pasmo tragedii osobistych twórcy. Chorują i umierają jego matka i teściowa – Stanisława Beksińska w 1988 roku, Stanisława Stankiewicz w 1996. 22 września 1998 roku na tętniaka aorty umiera żona Zofia. Rok później ma miejsce kolejna tragedia.

Zdzisław Beksiński - obraz

Jedyny syn – Tomasz Beksiński – jest w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych znanym dziennikarzem radiowym i tłumaczem filmów. W radiowej Trójce i Czwórce prowadzi niezapomniane audycje, w których tłumaczy fragmenty piosenek, czyta wiersza Edgara Allana Poe i przede wszystkim zapoznaje słuchaczy z muzyką. Po ojcu ma zamiłowanie do rocka progresywnego, lubi też rock gotycki i new romantic. To w głównej mierze jemu polscy słuchacze zawdzięczają znajomość takich zespołów jak “Clan of Xymox”, “Marillion” czy “Sisters of Mercy”. Audycje Tomasza to starannie przygotowane misterium – tajemnicze, dopracowane i pełne sztuki muzyczno-literackiej. Prywatnie jest fanem horrorów i wampirów, jak sam opowiada, w swoim mieszkaniu śpi w trumnie. W grudniu 1999 prowadzi audycję, w której sugeruje, że to jego ostatni występ. W Wigilię popełnia samobójstwo. Ciało znajduje ojciec, który zostaje sam.

Nowe technologie

Zdzisław Beksiński pomimo osobistych tragedii pracuje dalej. W latach dziewięćdziesiątych zwraca się w stronę mediów cyfrowych. Kupuje nowe modele komputerów, zajmuje się grafiką komputerową, bawi się obrazem, wykorzystuje w nowych pracach swoje stare fotografie. Fascynują go możliwości i swoboda, jaką daje wielokrotne, swobodne przetwarzanie tego samego obrazu. W swojej twórczości wykorzystuje również fotokopiarki, dzięki którym powstają całe serie nowych grafik.

Zdzisław Beksiński - obraz

Morderstwo Beksińskiego

W nocy 21 lutego 2005 roku przyjmuje w swoim warszawskim mieszkaniu Roberta K. – syna zaprzyjaźnionej rodziny, która od lat pracowała dla malarza, wykonując drobne prace domowe. Po sprzeczce dotyczącej pożyczki bandyta zadaje gospodarzowi 17 ciosów nożem, a następnie okrada mieszkanie, wynosząc aparaty fotograficzne i płyty. Zdzisław Beksiński umiera od odniesionych ran. Morderca zostaje złapany po dwóch dniach i wraz z pomocnikiem osądzony. Zostaje skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Pogrzeb twórcy odbywa się w rodzinnym Sanoku, a jego ciało spoczywa w grobowcu rodziny Beksińskich.

Zdzisław Beksiński - obraz

Swój majątek i cały dorobek artystyczny Zdzisław Beksiński przekazał w testamencie Muzeum Historycznemu w Sanoku. Do wcześniej podarowanych 300 obrazów dołączyło 20 kolejnych. Zbiory muzeum powiększyły się również o około 1000 zdjęć oraz grafik. Malarz przez całe życie prowadził multimedialną kronikę swojej rodziny, tworząc zapisy audio i video. Wszystkie te materiały otrzymało Muzeum Historyczne, wykorzystano je również w filmie „Beksińscy. Album wideofoniczny”.

W odbudowanym skrzydle sanockiego Zamku Królewskiego powstała autorska galeria Zdzisława Beksińskiego. Na kilku kondygnacjach wystawionych jest w niej ponad 300 obrazów, grafik i fotografii. W jednym z pomieszczeń zrekonstruowano też dokładnie warszawską pracownię malarza. Oprócz Sanoka, prace artysty można oglądać w Galerii Sztuki w Częstochowie, wrocławskim muzeum oraz Nowohuckim Centrum Kultury. Największa prywatna kolekcja jego twórczości znajduje się w rękach Anny i Piotra Dmochowskich.

Post mortem

Zdzisław Beksiński był bardzo wszechstronnym twórcą. Malował obrazy, tworzył grafiki, rzeźby i fotografował. Nie bał się też eksperymentować i wykorzystywać w swej twórczości najnowszych osiągnięć techniki. Wypracował swój indywidualny, fantastyczno-apokaliptyczny i zapadający głęboko w pamięć, styl. Jego obrazy rozpoznawalne są nawet przez laików i szeroko znane na całym świecie.

Zdzisław Beksiński - obraz

Bez wątpienia był jednym z najbardziej oryginalnych i utalentowanych polskich artystów XX wieku, wyraźnie zauważalnych w sztuce światowej. Stał się również jedną z ikon kultury masowej. Reprodukcje jego dzieł są bardzo często wykorzystywane na okładkach płyt zespołów czy w filmach grozy. Jego sztuka wywarła wpływ na wielu twórców młodszego pokolenia.

Zdzisław Beksiński - obraz

Jak mówił, chciał, aby jego obrazy były po prostu ładne. Nie narzucał odbiorcy własnej interpretacji, nie sugerował jej nawet konkretnym tytułem. Uważał, że malarstwo jest przedłużeniem śnienia, a powstające wizje rodzajem ułomnej techniki “fotografowania snów”. Nie ma sensu opisywać więc jego obrazów. Lepiej uczcić jego pamięć oglądając je, ciesząc się nimi i interpretując na własny sposób.


Zobacz również: Piet Mondrian – malarz inspirujący projektantów | Salvador Dali – sylwetka artysty

Udostępnij ten artykuł
Napisane przez

Redaktor w PLN Design

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zapisz się do newslettera
Wpisz szukane słowo i kliknij enter