Sitodruk to technika druku, w której formą drukową jest szablon nałożony na drobną siatkę tkaną. Wykonanie odbitki polega na przetłaczaniu farby przez matrycę. Brzmi skomplikowanie? Pomimo swojej popularności właśnie takie jest. W połączeniu z pasją i chęcią podzielenia się ze światem czymś wyjątkowym daje jednak niezwykłe efekty. Mieliśmy okazję porozmawiać z Adamem Lipmanem, który prowadzi łódzką pracownię Mito Sito. Misją marki jest wyprowadzenie sztuki z muzeów w przestrzeń publiczną.
PLNDesign: Byłeś kiedyś w Japonii? Pytamy o to dlatego, że jest to metoda druku szablonowego, stosowanego na Dalekim Wschodzie od tysięcy lat, zwłaszcza w Japonii. Tak przynajmniej twierdzi Wikipedia. Szukamy więc początków zainteresowania akurat tą techniką druku w Mito Sito.
Adam Lipman: To prawda, że pochodzenie sitodruku wiąże się z Japonią i drukiem szablonowym. Dodatkowo również wg. Wikipedii pierwsze sita używane w druku były wykonane z ludzkich włosów, ponieważ mają one odpowiednią grubość i sztywność. Odpowiadając na pytanie, rzeczywiście w Japonii byłem. Nie powiedziałbym, żeby ta wycieczka jakoś szczególnie wpłynęła na moje zainteresowanie sitem. Chyba że wpływ ten był podświadomy i po prostu nigdy o nim nie pomyślałem..
Skąd wzięło się więc zainteresowanie sitodrukiem?
Moja fascynacja zaczęła się na ASP w Łodzi. Uczęszczałem tam do pracowni Sitodruku, prowadzonej przez Panią Agatę Stępień i Piotra Skowrona. Moje początki w tej pracowni nie były w żaden sposób wyjątkowe. Przed świątecznymi targami studenckimi wraz ze znajomymi zaczęliśmy drukować grafiki na koszulkach – tak, aby sobie trochę dorobić.
Na egzaminie pod koniec 4 roku pani Profesor powiedziała mi, że na ubraniach idzie mi o wiele lepiej niż na papierze i że mogę kontynuować drukowanie na ciuchach. Było to o tyle wyjątkowe, że o ile pamiętam, tylko moje druki na przedmiotach użytkowych były brane pod uwagę na egzaminie.
Czy tak właśnie narodził się Twój biznes?
To był dopiero początek. Gdy przyszło do robienia magisterki, wymyśliłem, że chciałbym w jakiś sposób propagować sztukę abstrakcyjną, ponieważ ten rodzaj sztuki w zasadzie występuje tylko w galeriach i muzeach. Na początku myślałem o plakatach, w których obiektami promocji byłyby np. punkt, linia czy płaszczyzna. Mój promotor Jakub Stępień, wiedząc, że zacząłem drukować na t-shirtach, powiedział, żebym może zamiast plakatów zrobił koszulki. Tak też przyszedł pomysł na stworzenie całej marki promującej sztukę.
I tak pozostałeś przy sitodruku?
Sitodruk był oczywistym wyborem techniki druku. Jest to na tyle praktyczna tradycyjna technika, że jako jedna z niewielu przetrwała proces cyfryzacji. Mimo powstania cyfrowego druku na ubraniach – DTG, w przemyśle odzieżowym sito jest nadal dominującą technika. Przy dużych ilościach odbitek, taniej jest uzyskać dobrej jakości sitodruk niż cyfrowy wydruk.
A co najbardziej lubisz w metodzie sitodruku?
Myślę, że to, co najbardziej lubię w drukowaniu. Po pierwsze pewne wyzwanie, które stawia mi każdy wzór. Po drugie to ekscytacja ze stworzenia czegoś, co naprawdę istnieje, co możemy założyć i czego możemy używać. Muszę się przyznać, że jeśli nosicie rozmiar XL, to kupując koszulkę z pierwszej serii danego wzoru, macie duże szanse trafić na koszulkę, którą przymierzałem.
Powiedziałeś, że sitodruk to dalej dominująca technika wśród wielu marek. Dlaczego?
Tak. Sitodruk jest dosyć popularny. Polskie marki odzieżowe często korzystają z tej techniki, ale jak wszyscy wiemy, że jest ona dosyć pracochłonna i znacznie droższa niż inne, szeroko dostępne. To nie jest zaimportowanie pliku pdf do programu w komputerze i „start”.
Jak wygląda produkcja t-shirtu?
Proces druku t-shirtu zaczyna się od stworzenia wzoru. Po pierwsze wzór należy rozbić na osobne kolory – w moim przypadku max 4. Aby przygotować projekt pod sitodruk należy pamiętać o tym, że każdy kolor występuje 0-1’kowo. To znaczy, że punkt farby albo jest albo go nie ma. W sitodruku nie istnieją przejścia tonalne. Jedyną opcją gradacji natężenia koloru jest stworzenie rastra, to znaczy powierzchni składającej się z większej lub mniejszej ilości kropek danego koloru.
Co się dzieje dalej?
Kolejnym krokiem jest przygotowanie matryc. Najpierw należy sito pokryć emulsja światłoczułą. Po jej wyschnięciu musimy wyświetlić na sicie wzór. To znaczy, że przygotowana wcześniej warstwa projektu w danym kolorze musi być wydrukowana/narysowana maksymalnie czarnym pigmentem na maksymalnie transparentnym podłożu.
Kiedy taką kliszę położymy między nawarstwioną siatką a źródłem światła części emulsji, do której dotrze, światło się zetnie. Z części osłoniętych pigmentem nieprzepuszczającym światła będzie można wymyć pozostałą emulsję. W tym celu używa się po prostu wody.
Jaką rolę w Twoim życiu odgrywa sztuka?
Sztuka odgrywa przede wszystkim dominującą rolę w moim życiu. W pracy zajmuję się twórczością. Wielu moich znajomych to artyści, a dla przyjemności, oprócz Netflix’a i FIF-y najbardziej lubię chodzić na wystawy. Kiedy jestem w nowym miejscu, od razu szukam lokalnych galerii i muzeów. Sądzę, że popęd twórczy jest trochę niedocenianym społecznie aspektem człowieczeństwa, który sprawia, że nie jesteśmy tylko biologicznymi maszynami.
Nie da się nie zauważyć, że zwracasz uwagę na środowisko. Świadome projektowanie to dziś „must have” wielu konceptów projektowych. Tego oczekują też Klienci. Jak jest z tym u Ciebie?
Wartością, na którą głównie zwracam uwagę podczas tworzenia to połączenie opozycji – różnych form plastycznych i kolorów. Mam nadzieje, że podświadomie takie widoki sprawiają, iż odbiorcy będą bardziej wrażliwi na swoje otoczenie – to co poza nimi samymi, to co obce i odrębne, a jednak tworzące pewien zbiór.
Jeżeli moje printy mają uwrażliwiać odbiorców na otaczający ich świat, to materiały wykorzystane do ich stworzenia nie powinny temu przekazowi przeczyć. Dlatego druki wykonuje na ubraniach posiadających certyfikaty: GOTS, OEKO-TEX, FAIR WEAR, VEGAN. Jeżeli prace są szyte od zera, to również wykonuję je z materiałów z certyfikatami, albo z resztek od innych firm lub z lnu, który wedle mojej wiedzy sam w sobie jest wyjątkowo nieszkodliwą w uprawie rośliną.
Coś, co totalnie zwróciło naszą uwagę to deskorolki – czy to jest kategoria produktu, która będzie dalej rozwijana przez Mito Sito? Coraz częściej można zobaczyć na osiedlach dzieciaki jeżdżące na desce, mam wrażenie, że lata 90-te pod tym względem zawitały – zwłaszcza na łódzkie osiedla.
Deskorolki będą rozwijaną przeze mnie kategorią produktu. Uważam, że już sam kształt deskorolki jest bardzo niedocenianą, a plastycznie atrakcyjną formą. Głównym jej atutem jest podłużność, która sprawia, że praca już wyjściowo w swoim wydźwięku jest mocno aktywna. Jednakże, zaokrąglenia kątów wpływa na miękkość i pasywność tego kształtu. Sumarycznie uważam, że deskorolka jest bardzo harmonijną formą.
Co do rozwoju druku na deskorolkach, na razie jestem w fazie prób i błędów. Nauczyłem się drukować na środku formatu deski oraz jakieś dodatki po bokach, na nose i tailu. Do tej pory stworzyłem dwa prototypy sit deskorolkowych na podstawie wykroju PDF z jakiejś amerykańskiej strony, gdzie sito na deskorolkach jest bardziej popularne. Jednakże wzór ten nie pozwala na dokładne wydrukowanie bocznych krawędzi deskorolki. Teraz, wraz z praktykantką, zmodyfikowaliśmy nasz wykrój sita, jednakże nie zostało ono jeszcze wykonane.
Nie jest tajemnicą, że jesteście z Łodzi. Czy klimat miasta, jego specyfika w jakikolwiek sposób jest odwzorowana w Twoich projektach?
Zdarzyło mi się na targach designu, że ktoś podchodził do stoiska i pytał się, skąd jesteśmy. Kiedy mówiłem, że z Łodzi, słyszałem – „w sumie widać”. Myślę, że to po prostu czuć w pracach, które prezentuje. Uważam, że Kobro i Strzemiński byli wspaniałymi twórcami. Unizm zapisał się nie tylko na kartach historii, ale i w dorobku następnych pokoleń łódzkich artystów. Tak też myśl ta trafiła również we mnie.
Nie zgadzam się ze wszystkimi założeniami tego nurtu. Przykładowo nie uważam, że organiczność dzieła wymaga totalnej unifikacji przedstawianej formy. Sądzę, że clue to czytanie obrazu, jako odrębnego bytu względem innych przedmiotów w jego otoczeniu. Jeżeli wchodzi on z nimi w relacje, to razem tworzą jedno dzieło. Takie myślenie ma wpływ również na moje projektowanie ubrań, które to zawsze są w pewnym kontekście ciała i otoczenia człowieka.
MITO SITO to kolekcja własna, ale też „colaby” – powiedz coś więcej – jak do nich w zasadzie dochodzi, kto jest inicjatorem i skąd pomysły na poszczególne druki?
Docelowo będą 3 opcje powstawania relacji collabowej. Po pierwsze artysta może się zgłosić do mito sito z propozycją współpracy. Taka sytuacja jeszcze nie miała miejsca, ale zachęcam do pisania. Po drugie ja piszę do artystów z propozycją współpracy. Na razie często są to po prostu osoby, które znam, których jakaś konkretna praca szczególnie przypadła mi do gustu i chciałem wprowadzić ją w asortyment Mito Sito.
Czasami artyści sami przygotowują wzory pod druk, a czasami ja obrabiam tak ich prace, by nadawały sie do sitodruku. Trzecią formą zawiązania collabu są konkursy. Na razie przeprowadziłem dwie edycje: „Mito Sito, kwarantanna edition” oraz „Mito Sito x Poster Toster”. Teraz rozgrywa się edycja – „Mito Sito – klimacik wakajki”.
We wszystkich przypadkach autorzy prac mieli za zadanie zaprojektować nadruk na koszulkę, którą potem wykonuję w niewielkim nakładzie i wprowadzam jako produkt na stronę sklepu Mito Sito. Oczywiście nazwiska autorów zawsze są przeze mnie silnie akcentowane. W konkursach przewidziane są nagrody pieniężne, 2 egzemplarze koszulek z nadrukami autorów, a także bon na jedną koszulkę z ze strony mojego sklepu.
Adam Lipman
Adam Lipman jest absolwentem ASP w Łodzi, kierunku Grafiki i Malarstwa. Dyplom magisterski obronił we wrześniu 2019 roku. Sztuką zajmuje się nieprzerwanie od podstawówki. Zaczął wtedy uczęszczać na zajęcia malarskie Pana Mariusza Korczaka. Prowadzi pracownię sitodruku na tekstyliach i innych przedmiotach codziennego użytku – Mito Sito, w ramach której stara się wspierać i promować młodych artystów oraz rozpowszechniać potrzebę wrażliwości na piękno ze szczególnym skupieniem na sztuce niefiguratywnej.
Adam jest również rezydentem Art_Inkubatora w Fabryce sztuki w Łodzi. Organizował autorskie wystawy w Łodzi: „Chmurna wystawa” w galerii Off i „Po prostu wystawa” w muzeum Książki Artystycznej. Brał udział w wielu wystawach graficznych, np. „Wystawa małej formy graficznej, AMCOR” w Łodzi, Biennale grafiki studenckiej „Bunt” w Poznaniu. Otrzymał nagrodę publiczności na konkursie Prime Time 2019 – wystawa najlepszych dyplomów ASP w Łodzi.
Mito Sito
Mito Sito to łódzka pracownia sitodruku i marka autorskich nadruków na koszulki, bluzy i inne przedmioty użytkowe. W działalności Mito Sito możemy wyróżnić dwie najważniejsze wartości: wyjście ze sztuką z galerii i muzeów w przestrzeń publiczną i odpowiedzialność względem środowiska naturalnego. Wszystkie nadruki są wykonane na materiałach uzyskanych z odzysku lub recyklingu, lub nowych opatrzonych certyfikatami:
- GOTS – Global Organic Textile Standard – wskazuje na organiczność tkaniny, mniejsze zużycie wody na plantacji bawełny i przy produkcji ubrań.
- Vegan – certyfikat wskazujący na to, że przy plantacji nie były wykorzystywane środki chemiczne masowo uśmiercające zwierzęta, które odwiedzają plantację.
- Fair Trade – certyfikat mówiący o tym, że do realizacji ubrania nie zostały pogwałcone prawa pracowników plantacji ani szwalni.
Zobacz również: