Czasem najprostsze rozwiązania są najlepsze. Florentyna Paszko-Karczewska z pracowni Tulumi Interiors właśnie to udowodniła, projektując dom dla czteroosobowej rodziny w Józefowie. Lokalizacja? Nie mogła być lepsza – naprzeciwko malowniczego lasu, który stał się naturalnym przedłużeniem wnętrz.
Właściciele mieli konkretne wymagania: jasna, stonowana przestrzeń, która będzie azylem od codziennego zgiełku. I dostali dokładnie to, czego chcieli – dom w delikatnych beżach, ciepłych tonach drewna i z subtelnymi akcentami zieleni. Ale uwaga – to nie jest kolejny nudny minimalistyczny projekt. Architektka przemyciła tu pionowe podziały i motywy roślinne, które sprawiają, że całość nie jest monotonna.
Porządek ponad wszystko
Mieszkańcy tego domu to osoby, które – delikatnie mówiąc – nie lubią bałaganu. Florentyna wzięła to pod uwagę i zaprojektowała wnętrza tak, żeby każda rzecz miała swoje miejsce. Zabudowy meblowe na wymiar, ukryte systemy przechowywania, przemyślane układy pomieszczeń – wszystko po to, żeby zachować nieskazitelny porządek każdego dnia. I wiecie co? To działa. Dom wygląda jak z katalogu, ale jednocześnie czuć, że ktoś tu naprawdę mieszka.
Światło gra tu pierwsze skrzypce. Naturalne wpada przez duże okna (las za oknem to bonus gratis), a wieczorami rolę przejmują starannie dobrane lampy. Złote detale – uchwyty, baterie, elementy oświetlenia – rozświetlają neutralną paletę barw. A drewniana podłoga w jodełkę francuską? To wisienka na torcie, która sprawia, że wnętrza są jednocześnie eleganckie i przytulne.
Odrobina szaleństwa w minimalistycznym świecie
Florentyna nie byłaby sobą, gdyby nie pozwoliła sobie na małe szaleństwo. W kuchni pojawił się blat z ciekawym wzorem, w salonie i sypialni – dekoracyjne tapety. To właśnie te elementy sprawiają, że dom ma charakter. Bo minimalizm minimalizmowi nierówny – ten w Józefowie ma duszę.
Architektka mówi wprost: projektowanie to dla niej rozmowa – z przestrzenią, z klientem, z materiałem. To nie sztywna koncepcja, a twórczy proces, gdzie liczy się zarówno odwaga, jak i wrażliwość. I właśnie to widać w każdym zakątku tego domu.
Dom, który żyje
Tulumi Interiors pokazało, że świadoma aranżacja przestrzeni może realnie poprawić jakość życia. To nie są tylko ładne zdjęcia do portfolio – to prawdziwy dom dla prawdziwej rodziny. Miejsce, gdzie można odpocząć, gdzie panuje porządek (co dla rodziców dwójki dzieci to nie lada wyczyn), gdzie każdy czuje się sobą.
Florentyna stworzyła wnętrza, które są dowodem na to, że minimalizm wcale nie musi być zimny i bezduszny. Wystarczy dodać trochę ciepła, przemyślanych detali i – co najważniejsze – wsłuchać się w potrzeby mieszkańców. Efekt? Dom, który jest nie tylko piękny, ale przede wszystkim funkcjonalny. A to w końcu najważniejsze.
Zobacz również:
- Dom na wzgórzu, gdzie kot jest VIP-em! 150 m2 dla rodziny z dziećmi
- Regał zamiast balustrady? Zobacz odważne wnętrza domu w Toruniu